Poganami są wszyscy, którzy potakują życiu, dla których Bóg jest wyrazem na wielkie Tak, potwierdzające wszystkie rzeczy. [Nietzsche]
Encheiridion
Karty podstawowe
Epiktet
przełożył Leon Joachimowicz
1. Z wszystkich rzeczy jedne są od nas zależne, drugie zaś niezależne.
Zależne są od nas: sądy, popędy, pragnienia, odrazy i jednym słowem - to
wszystko, co jest naszym dziełem. Niezależne natomiast są od nas: ciało, mienie,
sława, godności i jednym słowem - to wszystko, co nie jest naszym dziełem. I
dlatego te rzeczy, które od nas zależą, z natury są wolne i nie podlegają żadnym
zakazom ani przeszkodom, te natomiast, które od nas nie zależą, nie
przedstawiają żadnej wartości, spełniają służebną rolę i stanowią cudzą
własność. Pamiętaj zatem, że jeśli rzeczy służebne z natury zaczynasz uważać za
wolne, a cudze za własne, sam się zaprzęgniesz w niewolę, będziesz rozwodził
skargi i żale, doznawał niepokoju, miotał złorzeczenia zarówno na bogów, jak i
na ludzi. Jeżeli jednak to tylko, co twoje, uważać będziesz za swoją własność, i
przeciwnie - to, co jest cudzą własnością - za przynależne, jak jest w
rzeczywistości, do kogoś innego, wtedy nikt nigdy nie będzie na ciebie wywierał
przymusu, nikt nie będzie sprawiał ci przeszkód, ani ty sam nie będziesz nikomu
złorzeczył, nikogo oskarżał, niczego zgoła czynił wbrew swojej woli, nikt nie
wyrządzi ci krzywdy, w nikim nie będziesz miał wroga, bo też i niczego nie
doznasz, co by rzeczywiście szkodliwe było dla ciebie.
A zatem
jeżeli dążysz do osiągnięcia tak wielkich dóbr, pamiętaj o tym, że nie jest ci
wolno z miernym nakładem wysiłku brać się do tak wzniosłego dzieła, ale że
musisz jednych rzeczy raz na zawsze się wyrzec, drugich - chwilowo poniechać.
Jeżeli jednak zechcesz posiąść te wielkie dobra, a jednocześnie i godności
piastować i opływać w bogactwa, bardzo możliwe, że nie zdobędziesz ni godności,
ni bogactw, a to dla tej przyczyny, że dążysz do osiągnięcia dóbr wyższego
rzędu, a już z całą pewnością nie dopniesz tego, przez co jedynie rodzi się
wolność i szczęście.
Starajże się tedy każdemu
gwałtownemu wyobrażeniu natychmiast przeciwdziałać, tak mówiąc: "Jesteś tylko
wyobrażeniem, czczą marą rzeczy, którą przedstawiasz" . Następnie zbadaj owo
wyobrażenie i oceń jego wartość wedle takich prawideł, jakie posiadasz, a przede
wszystkim i nade wszystko wedle tego prawidła, czy przedstawia ono rzeczy od nas
zależne, czy niezależne. I jeśli przedstawia rzecz jakąś, która nie jest od nas
zależna, z miejsca wypowiadaj swe zdanie: "Nic a nic mnie to nie obchodzi!"
2. Pamiętaj o tym, że pragnienie mami cię
obietnicą zdobycia dobra, którego pożądasz, a odraza mami cię obietnicą
uniknięcia zła, przed którym się wzdrygasz, oraz że ten, kto w pragnieniu
doznaje zawodu, jest nieszczęśliwy, a ten, kto w odrazie ponosi porażkę - godny
politowania. Jeżeli zatem tego tylko unikasz, co zgodnie ze swą naturą jest w
twojej mocy, nie doświadczysz zgoła niczego, do czego czujesz odrazę. Jeżeli
jednak unikasz choroby, śmierci albo ubóstwa, doznasz bolesnego zawodu. A zatem
wypleń ze siebie odrazę do wszelkich rzeczy, które z natury nie są od nas
zależne, a skieruj ją ku tym jedynie, które z natury są od nas zależne.
Pragnienie natomiast zdław na początek w sobie doszczętnie. Jeżeli bowiem
pragnąć będziesz rzeczy, które nie są od nas zależne, z konieczności musisz się
czuć nieszczęśliwy. Co się znów tyczy rzeczy, które są od nas zależne, to na
razie nie jest ci jeszcze zupełnie wiadomo, jakich to spośród nich godzi się
tobie pożądać. Wolno ci tylko do jednych rzeczy dążyć, a drugich unikać, ze
spokojem jednakże, z oględną rozwagą, z opanowaniem.
3. Pamiętaj o tym, żebyś przy każdej rzeczy
bądź rozweselającej na duszy, bądź przynoszącej pożytek, bądź wzbudzającej
upodobanie - zawsze stawiał sobie następujące pytanie: "Czym jest ta rzecz
właściwie?" - I tak na przykład, jeżeli dzban budzi w tobie upodobanie, mów
sobie: "Dzban jest tą rzeczą, która budzi we mnie upodobanie". Przeto kiedy ten
dzban się stłucze, nie zmąci to w tobie pokoju ducha. Jeżeli znowu serdecznie
całujesz swe dziecię lub żonę, mów sobie: "Całuję człowieka". Przeto kiedy ten
człowiek umrze, nie będziesz rozpaczał.
4. Ilekroć zamierzasz się zabrać do jakiegoś
dzieła, zastanów się dobrze, co to ma być za dzieło. I tak gdy się wybierasz do
łaźni, by się wykąpać, przywiedź sobie na myśl to wszystko, co się tam dzieje w
łaźni; że jedni uciekają co siły, a drudzy się tłoczą na potęgę, a inni
obluzgują się wyzwiskami, a jeszcze inni - kradną, co popadnie. I w ten sposób z
większą rękojmią powodzenia do dzieła się weźmiesz, jeżeli z miejsca powiesz
sobie otwarcie: "Ja chcę się w łaźni wykąpać, a zarazem strzec wolnej swej woli,
tak iżby działała zgodnie z naturą" . I tak samo postępuj przy każdym dziele. W
ten bowiem sposób, jeśli jakaś przeszkoda nie pozwoli ci się wykąpać,
natychmiast przywołasz sobie na pamięć swe zamierzenie: "Ależ ja przecież nie
tylko wykąpać się chciałem, lecz również strzec zarazem wolnej swej woli, tak
iżby działała zgodnie z naturą, jednakże nie potrafię jej ustrzec, jeżeli się
będę oburzał na to wszystko, co się przydarza".
5. Nie same rzeczy bynajmniej, ale mniemania
o rzeczach budzą w ludziach niepokój. I tak na przykład śmierć nie jest żadnym
postrachem - w przeciwnym razie to i Sokrates miałby o niej takie wyobrażenie -
ale mniemanie o śmierci jako czymś strasznym, ono to dopiero postrachem się
staje. Ilekroć tedy borykamy się z trudnościami albo wpadamy w niepokój lub
smutek, nikogo nigdy nie obwiniajmy o to, lecz siebie samych, to znaczy - nasze
własne mniemania. Właściwością bowiem człowieka zgoła nie obznajmionego z
filozofią jest obwiniać innych o rzeczy, które on sam źle czyni; po części
obznajmionego - obwiniać siebie samego; w pełni obznajmionego - nie obwiniać ni
siebie, ni innych.
6. Nie szczyć się z żadnej zalety cudzej.
Gdyby koń, chcąc się poszczycić, powiedział: "Jestem piękny!" - rzecz ta byłaby
jeszcze do zniesienia. Ty natomiast gdybyś, chcąc się poszczycić, powiedział:
"Posiadam pięknego konia" - wiedzże to sobie, żebyś się szczycił z zalety konia.
Jakaż jest zatem twoja własna zaleta? Czynienie należytego użytku z wyobrażeń. A
przeto ilekroć w czynieniu użytku z wyobrażeń postępujesz zgodnie z naturą,
wtedy i tylko wtedy możesz się szczycić, bo wtedy dopiero będziesz się szczycić
z jakiejś zalety, która jest twoją własną zaletą.
7. Podobnie jak w czasie podróży morskiej,
kiedy okręt przybije do brzegu, możesz sobie wprawdzie na ląd wysiąść, by
zaopatrzyć się w wodę, a po drodze, tak dla rozrywki, to i piękną muszelkę, i
mątwę podnieść, wszelako musisz na pamięci mieć okręt, słuch bezustannie
natężać, czy przypadkiem nie woła sternik, a kiedy zawoła - musisz to wszystko
porzucić, iżby cię związanego nie wrzucono jak barana na okręt. Tak samo rzecz
ma się i w życiu: Jeżeli zamiast pięknej muszli i mątwy obdarzyły cię nieba
uroczą żoną i ślicznym dziecięciem, nic nie przeszkadza ci wprawdzie radować się
nimi, wszelako kiedy zawoła sternik, biegnij czym prędzej na okręt,
pozostawiając to wszystko i więcej nie troszcząc się o nie. A jeśliś jest nadto
starcem, nie odchodź nigdy od okrętu zbyt daleko, żebyś mimo wołania sternika
nie pozostał na lądzie.
8. Nie usiłuj naginać biegu wydarzeń do
swojej woli, ale naginaj wolę do biegu wydarzeń, a życie upłynie ci w
pomyślności.
9. Choroba jest wprawdzie przeszkodą dla
ciała, ale nie jest przeszkodą dla woli, chyba że wola sama chce tego. I tak
chromanie jest wprawdzie przeszkodą dla nogi, ale nie jest przeszkodą dla woli.
I w ten sposób winieneś sobie rzecz wytłumaczyć przy każdej spotykającej cię
przeciwności, a dojdziesz do przekonania, że jest ona zawsze przeszkodą dla
czegoś innego, tylko nie dla ciebie samego.
10. Pamiętaj, żebyś w każdej przydarzającej
się tobie przygodzie zwracał pilnie na siebie uwagę i badał szukając, jaką też
siłę masz w sobie, którą byś przeciwstawił owej przygodzie. I tak jeśli
zobaczysz pięknego chłopca lub piękną dziewczynę, potrzebną ku temu siłę
znajdziesz w powściągliwości. Jeżeli znowu grzbiet pod ciężarem ci się ugina,
siłę tę znajdziesz w wytrzymałości. A przeciw szyderstwom znajdziesz ją w
cierpliwości. I jeśli będziesz się wdrażał do tego sposobu postępowania, nie
dasz się porwać zmysłowym wyobrażeniom.
11. Nigdy o żadnej rzeczy nie mów:
"Straciłem", ale "Oddałem". Zmarło ci dziecię ? To znaczy dziecię zostało
oddane. Zmarła ci żona? To znaczy żona została oddana. - "Tak, ależ ograbiono
mnie z włości!" - A zatem i owe włości zostały oddane. - "Tak, ależ łotrem spod
ciemnej gwiazdy jest ten, kto mnie z tych włości ograbił!" - A co ci na tym
zależy, przez kogo Dawca zażądał od ciebie ich zwrotu? Wszakże na jak długo
oddał ci je w posiadanie, troszczże się o nie, tak jednak jak o rzecz będącą
cudzą własnością i jak się troszczą podróżni o gospodę, w której się zatrzymali.
12. Jeżeli chcesz czynić postępy w mądrości,
wybij sobie z głowy tego rodzaju rachuby: "Jeżeli zaniedbam swej majętności, nie
będę miał środków do życia". "Jeżeli nie będę karał swego niewolnika, stanie się
nicponiem". - Lepszą jest bowiem rzeczą, wyzwolonym się stawszy od smutku i
strachu, umrzeć z głodu, niżeli opływając w dostatki, żyć w niepokoju. A z
drugiej strony lepszą jest rzeczą, żeby twój niewolnik stał się nicponiem, niż
żebyś ty był człowiekiem nieszczęśliwym. Zrób zatem początek od rzeczy drobnych.
Wyleją ci ostatnie krople oliwy, ukradną ci resztki wina ? Przemów do siebie:
"Za taką cenę kupuje się wolność od namiętności, za taką cenę - pogodę ducha. Za
darmo przecież niczego się nie nabywa". Kiedy zaś wołasz niewolnika, pomyśl też
sobie, że może nie usłyszał on twego wołania, a jeśli nawet usłyszał - że może
nie jest w stanie wykonać tego, czego ty żądasz. Wszelako nie dozwólże mu tak
poróść w pióra, iżby w jego mocy było zamącić w tobie pokój ducha.
13. Jeżeli chcesz czynić postępy w mądrości,
zgódź się z tym cierpkim faktem, że w sprawach zewnętrznych uchodzić będziesz za
głupca i błazna, i nie chciej nawet sprawiać wrażenia, że się na czymkolwiek
rozumiesz. A jeżeli mimo wszystko niektórym nie wydasz się takim głupcem, nie
dowierzaj sam sobie! Wiedz bowiem, że nie tak łatwo potrafisz stać na straży
swej wolnej woli, aby działała zgodnie z naturą, a jednocześnie - krzątać się
wokół rzeczy zewnętrznych, ale siłą konieczności, jeśli się troszczysz o jedno,
drugiego musisz zaniechać.
14. Jeżeli pragniesz, by
dziatki twoje i żona twoja, i przyjaciele twoi żyli i żyli bez końca, to jesteś
szaleńcem. Albowiem życzysz sobie, by rzeczy niezależne od ciebie zależne się
stały, a to co cudze, by stało się twoje własne.
Podobnie jeżeli pragniesz,
by syn twój nie popełniał żadnych błędów, to jesteś głupcem. Żądasz bowiem, by
uchybienia nie były uchybieniami, ale czymś innym. Jeśli natomiast nie chcesz w
swoich dążeniach doznać zawodu, to rzecz ta leży w twej mocy. A przeto w tym się
zaprawiaj, co leży w twej mocy. Panem nad każdym człowiekiem jest ten, kto ma
władzę zarówno użyczyć, czego ktoś pragnie, jak i zabrać, czego nie pragnie. A
przeto kto wolnym chce zostać, ten niechaj ani się nie rwie do rzeczy, ani też
niechaj nie ucieka od rzeczy, które są zależne od kogoś innego. W przeciwnym
razie - musi stać się niewolnikiem.
15. Pamiętaj, że w życiu winieneś się
zachowywać jak na biesiadzie. Postawią przed tobą wokół krążącą misę - wyciągnij
rękę i przyzwoicie weź swoją część. Idzie w ruch dalej - nie zatrzymuj! Nie
doszła jeszcze do ciebie - nie wódź za nią z dala złaknionymi oczami, ale czekaj
spokojnie, aż ta misa stanie przed tobą. Tak samo się zachowuj wobec dzieci, tak
samo wobec żony, tak samo wobec godności, tak samo wobec bogactwa, a staniesz
się kiedyś w przyszłości godnym współbiesiadnikiem bogów. A jeśli znowu nawet nie
sięgniesz ręką po zastawione przed tobą potrawy, wtedy to już nie tylko będziesz
współbiesiadnikiem, lecz nadto współrządcą bogów. Tak bowiem postępując Diogenes
i Herakles i im podobni, słusznie zostali nazwani - jako że byli nimi w
rzeczywistości - boskimi mężami.
16. Ilekroć widzisz, że ktoś we łzach i
smutku tonie, ponieważ jego dziecko udało się w podróż albo że stracił swój
dobytek, nie daj się owładnąć wyobrażeniu, jakoby te rzeczy zewnętrzne były
źródłem jego nieszczęścia, ale natychmiast tę myśl przyzwij sobie na pomoc: "To
przecież nie samo wydarzenie go gnębi (kogo innego przecież ono nie gnębi), ale
mniemanie, jakie ten człowiek ma o nim". Wszelako ani się waż zwracać do niego
ze słowami pociechy, a już tym bardziej - współczująco z nim razem jęczeć, co
więcej, strzeż się, żebyś nawet w duchu nie jęczał.
17. Pamiętaj, że jesteś aktorem grającym
rolę w widowisku scenicznym, a do tego w takim widowisku, jakie spodobało się
dramaturgowi ułożyć: w krótkim - jeżeli krótkie, w długim - jeżeli długie.
Jeżeli chciał, żebyś grał rolę żebraka, staraj się i tę rolę po mistrzowsku
odegrać. I tak samo się staraj, kiedy ci powierzy rolę chromego, monarchy albo
szarego obywatela. Twoją bowiem jedynie jest rzeczą powierzoną ci rolę odegrać
pięknie, sam wybór natomiast roli jest sprawą kogo innego.
18. Kiedy kruk złowieszczo zakracze, niechaj
nie ogarnia cię trwoga, ale natychmiast wytłumacz sobie to jego krakanie, tak
mówiąc: "Ta wróżba złowieszcza nie mnie bynajmniej dotyczy, ale bądź mego ciała,
bądź mego dobytku, bądź mego imienia, bądź moich dzieci, bądź mojej żony. Dla
mnie przecież każda wróżba jest zapowiedzią szczęścia i pomyślności, o ile tylko
chcę tego. Cokolwiek bowiem z tej wróżby się ziści, w mojej jest mocy odnieść z
tego pożytek".
19. Możesz stać się niezwyciężonym, jeżeli
nie będziesz stawał do żadnej walki, w której zwycięstwo przerasta twe siły.
Widząc tedy kogoś, bądź to piastującego wysokie godności, bądź mającego wielkie
znaczenie i wpływy, bądź z jakiegoś innego powodu szanowanego, strzeż się, żebyś
go nigdy, sam olśniony wyobrażeniem, nie mienił szczęśliwym. Bo jeśli te tylko
są dobra prawdziwe, które są od nas zależne, to nie ma miejsca ani na żadną
zazdrość, ani na żadne współzawodnictwo. Ty zaś sam winieneś chcieć zostać nie
wodzem naczelnym, nie senatorem, nie konsulem, lecz wolnym człowiekiem, a jedyną
drogą wiodącą ku wolności jest pogarda dla rzeczy, które nie są od nas zależne.
20. Pamiętaj, że nie człowiek, który ciebie
spotwarza albo uderza, wyrządza tobie zniewagę, ale twoje własne zapatrywanie,
jakie ty masz o tych ludziach, jakoby wyrządzali tobie zniewagę. Ilekroć zatem
ktoś wzburzy gniew w tobie, wiedz, że to twoje własne wyobrażenie gniew w tobie
wzburzyło. Gdyby tak bowiem chociaż raz jeden udało ci się zostawić sobie chwilę
czasu na spokojną rozwagę, wtedy łatwiej by tobie przyszło stać się panem samego
siebie.
21. Śmierć i wygnanie, i wszelkie inne
nieszczęścia, których już samo wyobrażenie grozą przejmuje, niech zawsze stoją
ci przed oczyma, a już najbardziej z wszystkiego - godzina śmierci. W ten bowiem
sposób ani nie będziesz nigdy snuł w myśli nikczemnych zamierzeń, ani też
niczego nie będziesz zbyt gorąco pożądał.
22. Jeżeli dążysz do zdobycia mądrości
filozoficznej, z miejsca przygotuj się do tego, że będziesz przedmiotem
szyderstw, ponieważ motłoch nie omieszka wziąć cię pod ostrzał drwin i docinków
i będzie mówił: "Otoć filozof, który spadł nam jak z nieba!!!" - oraz: "No, ale
po kiego licha tę głowę tak wysoko przed nami zadziera?" - Ty wprawdzie głowy
nie powinieneś wysoko zadzierać, przy rzeczach jednakże, które ci się wydają
największym dobrem, trwaj z takim uporem, jak na placówce, na której by cię sam
bóg postawił. Pamiętaj zarazem, że jeśli niezłomnie wytrwasz na tej placówce,
wtedy ci sami, którzy jeszcze wczoraj natrząsali się z ciebie, jutro już zaczną
wyrażać dla ciebie swój podziw, a z drugiej strony - że jeśli oni zdobędą
przewagę nad tobą, wtedy ze zdwojoną siłą będą się nadal z ciebie naśmiewać.
23. Jeżeli ci się kiedykolwiek przydarzy, że
wiedziony pragnieniem przypodobania się komuś, dbać będziesz o rzeczy
zewnętrzne, wiedz, żeś stracił wewnętrzną równowagę. A zatem zawsze i wszędzie
poprzestań już na tym, że jesteś mędrcem. Jeżeli jednak chcesz nadto być
uważanym za mędrca, no to sam siebie uważaj za niego, i to niech ci wystarczy.
24. Niech cię nie
przygnębiają na duchu tego rodzaju myśli: "O, ja to już chyba do samej śmierci
żyć będę w poniżeniu i nigdy nie zdobędę żadnego znaczenia!" - Jeśli bowiem
poniżenie jest jakimś nieszczęściem, to nikt inny nie jest w stanie ściągnąć na
ciebie tego nieszczęścia, tak samo jak hańby. Bo czy to jest rzeczą od ciebie
zależną, byś został powołany na urząd lub zaproszony na ucztę ? - Żadną miarą. -
A zatem jakież to w takim razie może być poniżenie, jeżeli nie dostąpisz
podobnych zaszczytów? A jakże znowu możesz przez całe życie nie mieć żadnego
znaczenia - ty, który w rzeczach zależnych wyłącznie od ciebie winieneś
przełamać miernotę, co więcej - który masz pełną swobodę zasłużyć sobie w tej
mierze na najwyższe uznanie? "Tak to tak, ale przyjaciele moi nie będą mieli z
mej strony żadnej pomocy". - A co rozumiesz przez to, że nie będą mieli z twej
strony żadnej pomocy? To może, że nie otrzymają oni od ciebie złamanego szeląga? Że ich nie uczynisz obywatelami rzymskimi ? A kto ci to taki powiedział, że
właśnie te sprawy są z rzędu tych rzeczy, które od nas zależą, a nie są dziełem
kogoś innego? Któż bowiem dać może drugiemu, czego sam nie posiada? - "A zatem
garnij mienie - powiedzą - żebyśmy również otrzymali coś z tego!" - Jeżeli mogę
garnąć to mienie z jednoczesnym zachowaniem swej wiary, uczciwości i
szlachetności usposobienia, to pokaż mi, proszę, drogę ku temu, a będę to mienie
zdobywał. Jeżeli jednak żądacie ode mnie, żebym utracił własne swe dobra w tym
celu, żebyście wy zyskali przez to dla siebie dobra, które właściwie nie są
żadnymi dobrami, to zastanówcie się sami, jak bardzo niesprawiedliwi i
nierozumni jesteście. A zresztą co wolicie: pieniądze, czy też wiernego i
uczciwego przyjaciela? O, ku temu to mi wy dopomóżcie, żebym pozostał takim, a
nie żądajcie ode mnie, bym czynił rzeczy, przez które właśnie tracę owe zalety.
"Tak to tak, ale ojczyzna -
powiadasz - nie będzie miała z mej strony żadnej pomocy". - I znowu pytam: O
jakiej ty właściwie mówisz pomocy? Nie będzie ona oczywiście zawdzięczać tobie
krużganków ni łaźni, tak, ale jakież to ma znaczenie? Przecież nie zawdzięcza
ona również obuwia kowalowi ani oręża szewcowi. Dość już jednakże jej na tym,
jeżeli każdy należycie spełnia sobie właściwe zadania. A jeśli ponadto również
innych wychowujesz dla niej na wiernych i uczciwych obywateli, to może nie
przysparzasz jej przez to żadnych pożytków? - "Przysparzam." - A zatem i ty sam
także nie możesz być dla niej bezpożyteczny. "Jakież więc stanowisko - pytasz -
zdobędziesz w państwie?" - Ano takie, które mógł będziesz zajmować z
jednoczesnym zachowaniem wierności i uczciwości. Jeżeli jednak, chcąc być
pożytecznym dla państwa, odrzucisz od siebie owe zalety, jakiż pożytek mieć z
ciebie będzie to państwo, kiedy staniesz się człowiekiem nikczemnym i
wiarołomnym?
25. Okazują komuś
większy niż tobie szacunek bądź na biesiadzie, bądź w powitaniu, bądź w
zapraszaniu na radę? Otóż jeżeli to są rzeczy dobre, winieneś się cieszyć, że
temu komuś przypadły one w udziale. Jeżeli jednakże są złe, niech cię to nie
napawa goryczą, że tobie nie przypadły one w udziale. Pamiętaj, że przecież nie
możesz być uznany za godnego tych samych wyróżnień, jeżeli nie czynisz tego
samego dla osiągnięcia rzeczy, które nie są od nas zależne. Jakże to bowiem ten,
kto ani razu nie wystawał pod drzwiami jaśnie pana, może mieć równą cząstkę z
tym, kto pod tymi drzwiami bezustannie wystaje? A ten, kto nie paraduje w
orszaku, żeby miał równą cząstkę z tym, kto w tym orszaku paraduje? A ten, kto
nie pieje pochlebnych pochwał, żeby miał równą cząstkę z tym, kto pieje te
pochlebne pochwały? A zatem byłbyś człowiekiem niesprawiedliwym i nienasyconym,
gdybyś nie płacąc tej ceny, za którą kupuje się tamte zaszczyty, chciał je
zdobyć za darmo. Ale chwileczkę! Za ile to sprzedaje się pęczek sałaty? - Mniej
więcej za jednego obola. A zatem, jeżeli ktoś zapłaci jednego obola i weźmie
pęczek sałaty, ty zaś nie zapłacisz i pęczka nie weźmiesz, to ani nie waż się
mniemać, że mniej posiadasz od tego, który wziął ten pęczek sałaty. Jak bowiem
on ma pęczek sałaty, tak samo ty masz obola, któregoś nie wydał.
I w ten sam sposób rzecz
się przedstawia w naszym przypadku. Nie otrzymałeś zaproszenia na ucztę do
jaśnie pana? A to dlatego, żeś za zaproszenie nie zapłacił tej ceny, za którą on
tę ucztę sprzedaje. Sprzedaje ją bowiem za hymny pochwalne, sprzedaje ją za
uniżone posługi. A zatem jeżeli przetarg jest dla ciebie korzystny, uiść jaśnie
panu należność, za którą on tę ucztę sprzedaje. Wszelako jeżeli ty się nie
godzisz tej ceny zapłacić, a mimo wszystko owe zaszczyty chcesz zdobyć, to
jesteś człowiekiem nienasyconym, a przy tym niespełna rozumu. Czyż tedy w zamian
za ucztę żadnego równoważnika nie masz? I owszem, masz przecież to, żeś nie
chwalił pochlebnie człowieka, któregoś chwalić sobie nie życzył, żeś nie
doświadczył wyniosłości jego odźwiernych.
26. Najlepiej jest poznać wolę natury na
podstawie tych rzeczy, którymi się nie różnimy od innych ludzi. I tak na
przykład kiedy czyjś dzieciak stłucze ojcu puchar, natychmiast mamy pod ręką
wytłumaczenie: "Ależ to przecież rzecz najzwyklejsza w świecie!" - Wiedz zatem,
że tak samo winieneś się zachować, kiedy tobie stłucze się puchar, jak
zachowujesz się, kiedy się stłucze komu innemu. Tę samą normę postępowania
przenieś również na rzeczy większej wagi. Dajmy na to, że zmarło komuś dziecię
lub żona, a nie znajdzie się nikt taki, kto by nie mówił: Ależ to rzecz całkiem
ludzka! Ale niech no tak jemu samemu umrze dziecię lub żona, a natychmiast
usłyszysz: "Ach, jakiż nieszczęśliwy ja człowiek!" - A przecież należałoby mieć
na pamięci, co też my sami przeżywamy, kiedy posłyszymy o takim samym
nieszczęściu innych.
27. Podobnie jak nikt nie stawia sobie
czegoś za cel po to, żeby tego celu nie dopiął, tak samo rzecz ma się z naturą
zła w świecie.
28. Gdyby tak ktoś twe ciało oddał pod
władzę pierwszego lepszego napotkanego człowieka, jakże bardzo byś wrzał z
wściekłości! No, ale kiedy ty sam własną swą duszę oddajesz pod władzę
pierwszego lepszego, tak iż dusza ta wpada w niepokój i zamęt, kiedy on z ciebie
szydzi, to czyż nie powinieneś się wstydzić z tego powodu ?
29. Przy każdym uczynku
rozważ dokładnie, co go poprzedza, jak również, co z niego wynika, a dopiero
wtedy przystępuj do dzieła. W przeciwnym bowiem razie z początku z zapałem brać
się będziesz do dzieła, ponieważ nie rozważyłeś w duchu żadnego z następstw,
wszelako później, kiedy niektóre z nich zaczną wychodzić na jaw jako przykre i
uciążliwe, z hańbą odstąpisz od niego. Chcesz odnieść zwycięstwo na igrzyskach
olimpijskich? Ja również, na bogów, chcę tego. Bo przecież to rzecz chwalebna.
Ale zastanów się tylko, co takie zwycięstwo poprzedza i co z takiego zwycięstwa
wynika, i dopiero wtedy bierz się raźnie do dzieła! Musisz dokładnie
przestrzegać porządku, pozostawać na wikcie szermierzy, odmawiać sobie łakoci, i
- chcesz tego czy nie chcesz - musisz bezwzględnie uprawiać ćwiczenia w
określonych godzinach, tak zimą jak latem. Nie wolno ci pić zimnej wody, wina ni
kropli, i to w żadnym wypadku! Słowem - podobnie jak na lekarza, tak samo musisz
zdać się na mistrza szermierki. A następnie w czasie zapasów musisz się tarzać
po ziemi, a przy tym to rzecz zwyczajna, że się i rękę złamie, i nogę zwichnie,
i kurzu nałyka co niemiara, a nieraz i pletnią oberwie, a po tym wszystkim może
się zdarzyć, że się i klęskę poniesie. Kiedy już to wszystko rozpatrzysz
dokładnie, i nadal chęć będziesz odczuwać, idźże i staczaj zapasy. Bo jeśli bez
rozwagi i zastanowienia do dzieła się bierzesz, będziesz postępował jak małe
dzieci, które raz odgrywają atletów, raz gladiatorów, raz grają na piszczałkach
i trąbkach, to znowu przedstawiają sceny tragiczne. Tak samo rzecz ma się i z
tobą: Raześ atleta, raześ gladiator, to znowu retor, to znowu filozof, z całej
jednakże duszy nie jesteś w ogóle niczym, ale podobnie jak małpa, każde
widowisko, jakie tylko zobaczysz, natychmiast naśladujesz i coraz to coś innego
się tobie podoba. Bo też do niczegoś się jeszcze nie zabrał z rozwagą ani też
żadnej rzeczy nie obejrzałeś wpierwej z każdej strony, ale na oślep i ze
słomianym zapałem rzucasz się raz na to, raz znowu na tamto.
Tak się też dzieje, że
kiedy niektórzy ujrzą filozofa i usłyszą, że ktoś tak pięknie mówi jak Eufrates
(bo też tak bogiem a prawdą, kto potrafi tak pięknie mówić jak Eufrates?), zaraz
i sami chcą zostać filozofami. Człowiecze! A przyjrzyj no ty się wpierwej,
jakiego rodzaju to zawód, a z kolei zbadaj dokładnie siły i zdolności własnej
natury, czy potrafisz udźwignąć to brzemię. Jeżeli chcesz zostać zapaśnikiem
pięcioboju albo szermierzem, wypróbuj najpierw swe barki, swe biodra i lędźwie.
Bo każdy ma z natury do czego innego powołanie. Myślisz może, że poświęcając się
filozofii, będziesz mógł tak samo jeść, tak samo pić, po staremu wybuchać
gniewem, po staremu ulegać zmiennym nastrojom ? Musisz czuwać po nocy, znosić
trudy i znoje, opuścić znajomych i krewnych, doznawać lekceważenia i wzgardy od
swego sługi, a szyderstw i zelżywości - od ciemnego motłochu. Musisz we
wszystkim odgrywać poślednią rolę - w piastowaniu godności, urzędów, w sądzie i
w każdej w ogóle sprawie. To wszystko rozważ wszechstronnie, jeżeli za cenę
takich wyrzeczeń chcesz w zamian zdobyć wyzwolenie od namiętności, swobodę i
pokój ducha. W przeciwnym razie nie zaprzątaj tym sobie głowy, żebyś nie był jak
owe dziatki w igraszkach, dziś filozofem, jutro celnikiem, a później retorem, a
jeszcze później namiestnikiem cesarza. Musisz być jednolitym człowiekiem - albo
złym, albo dobrym. Musisz doskonalić albo swą duszę, albo rzeczy zewnętrzne.
Musisz z całego serca pracować albo wokoło dóbr wewnętrznych, albo zewnętrznych.
To znaczy albo wokoło zachowania postawy filozofa, albo pospolitego człowieka.
30. Nasze stosunki z ludźmi są w zasadzie
miarą naszych powinności. Dajmy na to, że jest ktoś ojcem. Stąd rodzi się
przykazanie, aby tego ojca otaczać troskliwą opieką, żeby we wszystkim być mu
uległym, żeby cierpliwie znosić, kiedy on łaje, kiedy on chłoszcze. - "Tak, tak,
ależ to potwór, nie ojciec!" - A zatem czyż może z natury zostałeś przeznaczony
do współżycia wyłącznie z dobrym ojczulkiem? Bynajmniej, ale do współżycia z
ojcem w ogóle. "Tak, tak, ależ ten brat mój niesprawiedliwie obchodzi się ze
mną!" - A przeto tym bardziej kształtuj swój własny stosunek do niego na
zasadach sprawiedliwości i nie patrz na to, jak on postępuje, ale jak ty sam
winieneś postępować, jeżeli wolna twa wola ma pozostawać w zgodzie z naturą.
Tobie bowiem nikt nie wyrządzi krzywdy, jeżeli ty sam tego nie zechcesz, a wtedy
i tylko wtedy doznasz na sobie krzywdy, kiedy ty sam sobie uroisz, że ktoś
krzywdę tobie wyrządza. W taki oto więc sposób rozpoznasz swe obowiązki względem
sąsiada, względem współobywatela, względem wodza, jeżeli przywykniesz do tego,
żeby badać treść stosunków, określonych tymi nazwami.
31. Wiedz, że najwspanialszą formą składania
czci bogom są właściwe wyobrażenia, jakie winieneś mieć o nich, że mianowicie
istnieją, że mądrze i sprawiedliwie rządzą światem, a jednocześnie - że ty sam
przeznaczony zostałeś do tego, żebyś był bogom posłuszny, oraz żebyś stosował i
naginał się chętnie do wszelkich wydarzeń w tym przekonaniu, że dochodzą one do
skutku pod kierownictwem najdoskonalszego rozumu. W ten bowiem sposób nie
będziesz nigdy się skarżył ani narzekał na bogów, że nie otaczają cię oni swoją
opieką. Nie ma jednakże żadnego innego sposobu wyrobienia w sobie takiego ducha,
niżeli ten tylko, żebyś dobro i zło wyodrębnił z rzeczy, które nie są od nas
zależne, a wyłącznie zasadzał je na tych, które są od nas zależne. Albowiem
jeśli bodaj jedną z tych rzeczy, które nie są od nas zależne, zaczniesz uważać
za zło lub dobro, to jeśli bądź nie osiągniesz tego, o coś zabiegał, bądź też
doświadczysz tego, czegoś unikał, z konieczności musisz oskarżać i nienawidzić
ich sprawców. Taka już bowiem jest natura wszelkiego stworzenia, że ucieka i że
się z odrazą odwraca od wszystkiego, co mu się szkodliwym wydaje, jak również od
przyczyn tegoż, a z drugiej strony, że rwie się ku wszystkiemu, co pożyteczne,
jak również ku przyczynom tegoż, i uwielbieniem te rzeczy otacza. Jest zatem
niepodobieństwem, aby ktoś, kto się lęka, żeby nie doznał szkody, radował się z
czegoś, co w jego mniemaniu przynosi mu szkodę, podobnie jak wręcz jest
niemożliwością, by się radował z rzeczywistej swej szkody. I tu leży przyczyna,
dlaczego nawet syn znieważa ojca, jeżeli ojciec odmawia synowi rzeczy, które
wydają się jemu być dobre. I ta była przyczyna, która pchnęła Polinejkesa i
Eteoklesa do bratobójczej walki, że mianowicie uważali oni władzę monarszą za
dobro. Z tej właśnie przyczyny rolnik, z tej żeglarz, z tej kupiec, z tej ci,
którzy tracą żony i dzieci - rzucają bluźnierstwa na bogów. Gdzie bowiem
korzyść, tam i pobożność, do tego stopnia, że każdy, kto troszczy się o to, żeby
pragnienia i odrazy skierować na właściwe tory, już przez to samo troszczy się
również o pobożność. Składać jednakże ofiary płynne, ze zwierząt oraz pierwocin
według zwyczajów ojczystych każdemu zawsze przystoi, byleby z czystym sercem,
byleby nie powierzchownie, byleby nie opieszale, byleby bez skąpstwa, ale i nie
ponad swe możliwości.
32. Pamiętaj, że ilekroć udajesz się do
wyroczni, to wprawdzie nie wiesz, co się wydarzy, ale w tym właśnie celu
przychodzisz do wróża, by się od niego o tym dowiedzieć. Jaki jednakże charakter
mieć będzie to wydarzenie, o tym, kiedy przychodzisz, wiesz z góry, jeżeliś jest
filozofem. Jeśli bowiem będzie ono z rzędu rzeczy, które nie są od nas zależne,
to siłą konieczności nie może być ono ni złem, ni dobrem. A zatem nie przynoś ze
sobą do wróża ani pragnienia, ani odrazy, ani też nie przychodź do niego ze
drżeniem trwogi, ale bądź przekonany, że wszystko, co się wydarzy, jest rzeczą
obojętną i nie ma dla ciebie żadnego znaczenia. Bo jakikolwiek przybierze ono
charakter, zawsze potrafisz uczynić z tego piękny użytek i nikt w tym tobie
przeszkodzić nie będzie w stanie. Z ufnością tedy do bogów się zbliżaj jak do
swych doradców, a cokolwiek ci oni doradzą, bądź pomny na przyszłość, u kogoś
zasięgał rady i na czyj głos okażesz się głuchym, jeżeli nie usłuchasz tej rady.
Idź zatem zasięgać wróżby, ale w tych tylko, jak to za stosowne uznawał
Sokrates, sprawach, gdzie wszelkie dociekanie ma ścisły związek z odgadywaniem
takiego czy innego obrotu, jaki przybiorą rzeczy, gdzie ani rozum, ani też żadna
inna sztuka nie dają nam żadnej rękojmi trafnego przewidzenia, tego, co nas
czeka. A zatem, ilekroć zajdzie potrzeba, abyś naraził się na niebezpieczeństwo
za przyjaciela lub za ojczyznę, nie wypytuj wyroczni, czy należałoby się na to
niebezpieczeństwo narazić. I dlatego zwracaj uwagę na znakomitszego wróża, to
znaczy na Pytyjskiego Apollona, który przepędził ze swej świątyni jednego
obywatela za to, że nie przyszedł z pomocą ginącemu przyjacielowi.
33. Postaw sobie raz
wreszcie za wzór jakiś charakter, który byś naśladował, czy to kiedy żyjesz w
osamotnieniu, czy to kiedy przestajesz z ludźmi.
Przede
wszystkim zachowaj milczenie albo jeśli masz mówić, mów tylko to, co konieczne,
i jak najkrócej. Rzadko jednakże i tylko kiedy chwila stosowna tego wymaga, by
mówić, winieneś głos zabierać, ale w żadnym wypadku o wydarzeniach dnia
powszedniego ni też o gladiatorach, ni o wyścigach konnych, ni o atletach, ni o
jadle, ni o napoju, ni wreszcie o rzeczach, o których się rozpowiada na każdym
miejscu, a już najmniej - o ludziach, w tym sensie, żeby ich ganić lub chwalić,
lub przyrównywać jednych do drugich. A jeżeli zdatny jesteś do tego, sprowadzaj
przez swoje słowa również rozmowy swych towarzyszy na tematy godziwe. Jeżeli ci
się jednak przydarzy, że się znajdziesz pomiędzy obcymi i nieznajomymi, zachowaj
milczenie.
Śmiech
twój niech będzie rzadki, nie z byle jakiego powodu ani też niepohamowany.
Uchylaj
się od przysięgi i to w każdym wypadku, jeśli to tylko będzie możliwe, a jeśli
nie - uchylaj się, na ile to tylko będzie możliwe.
Wystrzegaj się biesiad z ludźmi, z którymi cię nic nie łączy, jak również z
prostakami, a jeśli już mimo wszystko nadarzy ci się kiedy okazja ku temu, miej
się mocno na ostrożności, żebyś i sam nie przesiąkł przez to prostactwem. Wiedz
bowiem, że jeśli twój towarzysz jest zabrudzony, to i ty, gdy się z nim stykasz,
z konieczności zabrudzić się musisz, chociażbyś nawet sam lśnił czystością.
Jeśli
chodzi o rzeczy służące twojemu ciału, jak jadło, napój, odzież, mieszkanie i
czeladź, o tyle tylko masz je zdobywać, o ile tego wymaga potrzeba. Wszystko zaś
inne, co służy czczej sławie albo zbytkowi, odrzuć od siebie zupełnie.
Co się
tyczy rozkoszy cielesnych, to przed zawarciem małżeństwa zachowaj w miarę swych
sił wstrzemięźliwość i czystość. Jeżeli już jednak dajesz sobie folgę w tym
względzie, to się przynajmniej trzymaj w granicach prawa. Nie bądź wszakże
surowym sędzią, skłonnym do potępiania tych wszystkich, którzy zażywają rozkoszy
cielesnych, ani też nigdzie nie rozpowiadaj, że ty sam rozkoszy tych nie
zażywasz.
Jeżeli
ktoś ci oznajmi, że ten a ten źle mówi o tobie, nie broń się przeciw samej
obmowie, ale odpowiedz: "Ten człowiek nie zna zapewne jeszcze innych przywar,
które się we mnie znajdują, w przeciwnym bowiem razie nie byłby tych tylko
wymienił".
Częste
chodzenie do teatru nie jest rzeczą konieczną. Jeżeli już jednak okoliczności
kiedyś tego wymagać będą, pokaż, że interesujesz się przede wszystkim sobą
samym, to znaczy: Chciej, żeby gra taki tylko miała przebieg, jaki ma
rzeczywiście, i żeby ten tylko odniósł zwycięstwo, kto rzeczywiście zwycięża. W
ten sposób bowiem nie doznasz żadnego rozczarowania. Powstrzymuj się jednak
zupełnie od wrzasków i śmiechów na dowód uznania dla kogoś, jak również od
silnych wzruszeń. A kiedy wracasz z teatru, nie rozprawiaj zbyt wiele o granej
tam sztuce, o ile to się nie przyczynia do twojej poprawy, w przeciwnym bowiem
razie jasną byłoby rzeczą, że widowisko wprawiło cię tylko w podziw.
Nie
uczęszczaj pochopnie i lekkomyślnie na wykłady publiczne, a jeśli już pójdziesz,
zachowaj usposobienie pełne powagi i stateczności, a jednocześnie strzeż się,
żebyś przy tym nie odstręczał od siebie.
Ilekroć
masz się z kimś spotkać, a zwłaszcza z jakąś wysoko postawioną osobistością,
wyobraź sobie, co by w takim wypadku czynił Sokrates lub Zenon, a nie będziesz
czuł się bezradny, jak postąpić z godnością w kłopotliwych momentach
zaskakujących. Ilekroć wybierasz się warować pode drzwiami któregoś z możnych
tego świata, wyobraź sobie, że nie zastaniesz go wewnątrz, ba! że ci zabronią do
niego dostępu, że drzwi ci zatrzasną przed nosem, że on nawet nie zainteresuje
się tobą. A jeżeli mimo wszystko powinność ci nakazuje, byś poszedł,
przyszedłszy znoś cierpliwie, cokolwiek cię spotka, i nie mów nigdy sam do
siebie: "Ależ to nie było warte zachodu!" - bo to jest znamieniem prostaka i
człowieka zapatrzonego w rzeczy zewnętrzne.
Bądź
daleki od tego, żebyś w rozmowach towarzyskich szeroko się rozwodził nad
niektórymi swymi czynami i niebezpieczeństwami, jakie ci groziły. Albowiem
chociaż tobie bardzo jest przyjemnie wspominać o własnych przeprawach, to innym
nie jest równie przyjemnie słuchać o nich.
Z drugiej strony bądź
równie daleki od tego, żeby innych pobudzać do śmiechu. Jest to bowiem
skłonność, przez którą bardzo łatwo ześliznąć się do prostactwa, a jednocześnie
ma ona tę własność, że oziębia w twym otoczeniu szacunek dla ciebie. Równie
niebezpieczną jest rzeczą pozwalać sobie na sprośności w mowie. A zatem ilekroć
ci się przydarzy słuchać jakiej sprośności, to jeśli tylko zachodzą sprzyjające
ku temu okoliczności, daj należytą odprawę temu, kto sobie na coś podobnego
pozwala, w przeciwnym zaś razie przynajmniej przez milczenie, przez rumieńce na
twarzy, przez surową powagę spojrzenia, daj jasno poznać po sobie, że tego
rodzaju mowa napawa cię obrzydzeniem.
34. Ilekroć zrodzi się w tobie wyobrażenie
jakiejś rozkoszy zmysłowej, to podobnie jak przy wszelkich innych wyobrażeniach
miej się na straży, żeby cię ono nie porwało za sobą. Niechaj ponęta chwileczkę
zaczeka na ciebie, a ty tymczasem skorzystaj z tej krótkiej zwłoki, a następnie
uprzytomnij sobie te dwa momenty: jeden, kiedy będziesz zażywał rozkoszy, a
drugi, który po nim nastąpi, kiedy już zażywszy rozkoszy będziesz czuł skruchę i
sam sobie czynił wyrzuty. A jednocześnie tym właśnie udrękom przeciwstaw w
myśli, jak to ty się radować i chwalić sam siebie będziesz, jeżeli oprzesz się
żądzy. Jeżeli już jednak i same okoliczności wydają ci się zezwalać na to, żeby
się oddać chwilowo rozkoszy zmysłowej, miej się na straży, by cię nie pokonały
jej czar i słodycz, i złuda, ale pomyśl dla przeciwwagi, o ile większym dla
ciebie jest dobrem świadomość, żeś wywalczył tak wielkie zwycięstwo.
35. Ilekroć coś czynisz w tym mocnym
przekonaniu, że to czynić należy, nigdy nie unikaj czynić tego na oczach
wszystkich, nawet gdyby ogół ludzi mógł mieć z gruntu odmienne na to
zapatrywanie. Bo jeśli coś czynisz niesłusznie, zaprzestań tego dzieła, a jeśli
słusznie, to czemuż miałbyś się strachać tych, którzy będą cię ganić niesłusznie
?
36. Jeżeli z dwóch zdań: "Jest noc" i "Jest
dzień" - utworzysz jedno zdanie rozłączne ["Jest dzień albo jest noc"], to
będzie ono miało wielką wartość, jeżeli natomiast utworzysz z nich jedno zdanie
sprzężne ["Jest dzień i jest noc"], to nie będzie ono miało żadnej wartości.
Podobnie wybieranie większego kęsa mieć może wartość z uwagi na twoje ciało, z
uwagi jednakże na przyzwoitość, jakiej należy przestrzegać przy stole, nie ma to
żadnej wartości. Ilekroć zatem jesteś u kogoś w gościnie, pamiętaj o tym, żebyś
patrzył nie tylko na to, która z podanych potraw ma wartość dla twego ciała,
lecz także, żebyś przestrzegał skromności, pełnej uszanowania dla gospodarza
domu.
37. Ilekroć podejmujesz się jakiejś roli,
która przerasta twe siły, to nie tylko źle ją odegrasz, lecz nadto zaniechasz
innej, którą z powodzeniem mógłbyś dobrze odegrać.
38. Podobnie jak przy chodzeniu zwracasz
uwagę, żebyś na gwóźdź nie nastąpił albo nie wywichnął nogi, tak samo zwracaj i
na to uwagę, żebyś również nie wyrządził szkody swej duszy. Jeżeli tej zasady
będziemy przestrzegać w naszym działaniu, z większą pewnością siebie brać się
będziemy do dzieła.
39. Miarą dla mienia jest ciało każdego
człowieka, podobnie jak stopa jest miarą dla buta. Jeżeli zatem będziesz się
ściśle ograniczał do potrzeb ciała, zachowasz miarę. Jeżeli jednak przekroczysz
granice tych potrzeb, to w końcu niezawodnie runiesz jak gdyby w przepaść. Rzecz
bowiem ma się podobnie, jak z butem: Jeśli wychodzi poza potrzeby stopy, to
najpierw będzie pozłacany, z kolei - purpurowy, a w końcu ozdobiony złotymi
sprzączkami. Albowiem co raz bodaj przekroczy miarę, dla tego już nie ma żadnej
bariery.
40. Zaledwie dziewczęta ukończą czternasty
rok życia, a zaraz je monarchiniami nazywają mężczyźni. No to im tylko w to
graj! Widząc tedy, że żadna inna zaleta potrzebna im nie jest jak tylko
umiejętność zwabiania mężczyzn do łoża, to i dalejże!! to się piększyć i stroić
i w tym tylko wszystkie swoje nadzieje pokładać! Otóż rzecz warta trudu, żeby
przemawiać im do rozumu, aby nabrały przekonania, że na cześć i szacunek nie
zasłużą sobie przez nic innego, jak tylko przez to, że będą się wyróżniać
skromnością i wzorową obyczajnością.
41. Jest oznaką niedołęstwa, jeśli się zbyt
wiele czasu poświęca na sprawy ciała, jak na przykład, kiedy ktoś zbyt wiele
czasu traci na gimnastykę, zbyt wiele przy stole, zbyt wiele przy dzbanie, zbyt
wiele w łożu. Tego rodzaju bowiem czynności należy spełniać na chybcika, jak
gdyby w przelocie, duszy natomiast należy poświęcać jak najwięcej czasu i trudu.
42. Pamiętaj o tym, że ilekroć ktoś ci coś
złego wyrządzi albo coś złego o tobie powie, to czyni on tak, ponieważ jest
przekonany, że tak czynić powinien. Jest zatem niemożliwością, żeby on
postępował zgodnie z twoim, nie zaś ze swoim własnym wyobrażeniem, tak iż jeśli
fałszywe jest jego wyobrażenie, on sam przez to szkodę ponosi, podobnie jak
każdy, kto tkwi w błędzie. Wszak jeśli ktoś z prawdziwych przesłanek wysnuwa
fałszywy wniosek, rzecz ta wychodzi na szkodę nie samym przesłankom, lecz
właśnie temu, kto w fałsz dał się uwikłać. A zatem wychodząc z takich założeń,
będziesz żywił przyjazne uczucia wobec potwarców. Ilekroć bowiem ktoś ci
wyrządzi krzywdę, odpowiesz sobie: To przecież jego mniemanie jest temu winne.
43. Rzecz każda ma dwa uchwyty - za jeden z
nich da się udźwignąć, za drugi jednakże udźwignąć się nie da. I tak na
przykład, kiedy brat twój wyrządzi ci krzywdę, nie staraj się tego udźwignąć za
ten właśnie uchwyt, że wyrządził ci krzywdę (bo to jest uchwyt, za który nie da
ci się krzywdy udźwignąć), ale już raczej za ten drugi, że mianowicie jest twoim
bratem, żeś ty się z nim razem wychował, i w ten sposób uchwycisz krzywdę z tej
strony, z której da się ona udźwignąć.
44. Niedorzeczne jest rozumowanie tego typu:
"Ja jestem bogatszy od ciebie, a zatem ja jestem również lepszy od ciebie".
Albo: "Ja jestem obrotniejszy w języku od ciebie, a zatem ja jestem również
lepszy od ciebie". Już raczej o wiele słuszniejsze jest rozumowanie tego
rodzaju: "Ja jestem bogatszy od ciebie, a zatem moja majętność jest również
lepsza od twojej". "Ja jestem obrotniejszy w języku od ciebie, a zatem ta moja
sprawność mówienia jest również lepsza od twojej". Wszelako ty z całą pewnością
nie jesteś ani majętnością, ani sprawnością mówienia.
45. Jeżeli ktoś szybko się kąpie, to nie
mów, że źle, ale że szybko się kąpie. Jeżeli ktoś pija wiele wina, to nie mów,
że źle, ale że wiele wina pija. Bo niby skąd możesz wiedzieć, że ktoś cokolwiek
źle czyni, jeżeliś wpierwej nie poznał dokładnie jego zapatrywania? Jeżeli
będziesz w ten sposób postępował, nigdy nie zdarzy ci się, żebyś wydawał sądy o
innych rzeczach, jak tylko o tych, o których powziąłeś jasne wyobrażenie.
46. Nigdy nie nazywaj sam siebie filozofem
ani też wśród prostaków nie rozprawiaj wiele o zasadach ogólnych, ale postępuj w
myśl tychże zasad ogólnych. I tak na przykład na biesiadzie nie praw kazania,
jak jeść należy, ale jedz, jak należy. Bądź bowiem pomny na to, że Sokrates do
tego stopnia wyrugował ze siebie to wszystko, co mogło rzucać się w oczy, że
przychodzili do niego ludzie, prosząc go bardzo, by ich polecał filozofom, a on
ich prowadził do filozofów. Tak spokojnie znosił on to, że nie dostrzegano w nim
samym filozofa. A już jeśli pomiędzy prostakami spór rozgorzeje o jakąś zasadę
ogólną, z reguły nie zabieraj głosu. Wielkie to bowiem niebezpieczeństwo
wydobywać natychmiast ze siebie coś, czegoś jeszcze nie strawił. A jeśli ktoś
tobie przytnie, że na niczym się zgoła nie rozumiesz, a ty to cierpliwie
zniesiesz, wiedz wtedy, żeś zrobił początek na drodze do filozofii. Bo przecież
nawet owce nie wydobywają ze siebie paszy, żeby pokazać pasterzom, jak wiele jej
zjadły, ale karm wewnątrz strawiwszy, wydają na zewnątrz wełnę i mleko. A przeto
i ty postępuj podobnie: nie popisuj się przed prostakami znajomością zasad
ogólnych, ale pokaż im czyny wyrosłe z przetrawienia tych zasad ogólnych.
47. Jeżeliś przyuczył swe ciało do surowego
sposobu życia, nie przechwalaj się z tego, ani też, ilekroć pijesz czystą wodę,
nie mów o tym przy każdej sposobności, że pijesz czystą wodę. A kiedy znowu
zechcesz zaprawiać swe ciało do trudu i znoju, czyńże to dla siebie samego, nie
zaś na pokaz. Nie obejmuj żadnych posągów, a jeśli cię kiedyś mocno będzie palić
pragnienie, nabierz sobie do ust zimnej wody, i zaraz ją wybluzgaj, ale ani
słowa nie powiedz o tym nikomu!
48. Postawa i
charakterystyczna właściwość prostaka w tym się objawia, że nigdy od siebie
samego nie oczekuje on ani pożytku, ani szkody, ale od rzeczy zewnętrznych.
Natomiast postawa i charakterystyczna właściwość filozofa w tym się objawia, że
wszelkiego pożytku, jak i wszelkiej szkody oczekuje on od siebie samego.
Znamiona człowieka
czyniącego postępy te są: Nikogo nie łaje, nikogo nie chwali, na nikogo się nie
użala, nikogo nie oskarża, niczego o sobie samym nie opowiada, jakoby czymś był
albo coś wiedział. A ilekroć natrafi na jakieś przeszkody albo trudności, sam
siebie o to obwinia. Ilekroć ktoś go pochwali, sam w duchu śmieje się z chwalcy.
Ilekroć ktoś rzuca na niego obelgi, on się nie broni. Postępuje bowiem podobnie
jak ktoś, kto nie zupełnie jeszcze wyzdrowiał: wystrzega się bacznie poruszać
jakąkolwiek z tych części ciała, które przychodzą do zdrowia, zanim nie
odzyskały one jeszcze w pełni swej siły. Pragnienie z korzeniem wyrwał on z
siebie, odrazę natomiast ograniczył wyłącznie do rzeczy, które są sprzeczne z
naturą, a jednocześnie od nas zależne. Do każdej rzeczy dąży ze spokojem i
opanowaniem. I czy to poczytywać go będą za głupka, czy za nieuka, nie będzie
się tym zupełnie przejmował. Jednym słowem - ma się na baczności przed samym
sobą, jakby sam sobie był wrogiem w każdej chwili gotowym do ataku.
49. Jeżeli ktoś chełpi
się z tego, że jest zdolny rozumieć i objaśniać księgi Chryzypa, mów sam do
siebie: "Gdyby Chryzyp nie pisał tak mglisto, to ten mędrek nie miałby żadnego
powodu, żeby się chełpić".
Tak, a ja sam czego
właściwie pragnę? Poznać dokładnie naturę i żyć ściśle według przykazań natury.
A przeto szukam i pytam: Kto mi te rzeczy objaśni? A ponieważ słyszałem, że
czyni to Chryzyp, idę więc do Chryzypa. Niestety, nie rozumiem ja jego rozpraw.
A zatem szukam jakiegoś objaśniacza. Wszelako aż do tego momentu nie ma zgoła
żadnego powodu do chluby. Kiedy jednakże już znajdę objaśniacza, to pozostaje
jeszcze uczynić zastosowanie z głoszonych nauk. O i to właśnie jest jeden jedyny
powód do chluby. Ale jeżeli podziwiam sam tylko kunszt objaśniania, no to czymże
koniec końców się stałem, jeśli nie filologiem, miast filozofa? Z tą tylko jedną
różnicą, że zamiast Homera objaśniam Chryzypa. A zatem winienem raczej płonąć ze
wstydu, ilekroć ktoś rzeknie do mnie: "Objaśnij no mi Chryzypa!" - jeżeli nie
mogę się wykazać czynami zakrojonymi na miarę nauk Chryzypa oraz zgodnymi z
nimi.
50. Przy wszystkich przedstawionych tutaj
zasadach trwaj jak przy prawach i za ciężkie przestępstwo sobie poczytaj, jeżeli
z nich którąś przekroczysz, a co tam sobie ktoś będzie mówił o tobie, nie
zwracaj na to uwagi. To przecież jest już nie twoją sprawą.
51. Na jakże to jeszcze długo myślisz
odwlekać tę chwilę, kiedy siebie samego uznasz za godnego dobra większego od
wszystkich dóbr, i w niczym nie będziesz wykraczać przeciw nakazom rozumu?
Wchłonąłeś już przecież nauki ogólne, w których winieneś był znaleźć upodobanie,
i rzeczywiście znalazłeś upodobanie. A zatem za jakim to jeszcze oglądasz się
mistrzem, żebyś aż do jego ukazania się zwlekał z dokonaniem poprawy samego
siebie? Nie jesteś już przecież nieletnim chłopięciem, ale człowiekiem w pełni
dorosłym. Jeżeli jeszcze w obecnym czasie jesteś niedbały i lekkomyślny, jeżeli
bezustannie podejmujesz jedno postanowienie za drugim i jeśli coraz to inny
dzień wyznaczasz sobie, po upływie którego chciałbyś poświęcić się pracy nad
sobą, to ani się nie spostrzeżesz, jak nie poczynisz żadnych postępów, ale do
końca spędzisz swe lata żyjąc i umierając prostakiem. A zatem już teraz uznaj
się za godnego prowadzić życie, jak człowiek doskonały i czyniący postępy, a
wszystko, co ci się wyda dobrem prawdziwym, niech będzie dla ciebie prawem,
którego nie wolno przekroczyć. I jeśli cię czeka trud lub przyjemność, sława lub
hańba, przywiedź to sobie na pamięć, że oto teraz nadchodzi pora zapasów, że oto
właśnie nastają igrzyska olimpijskie, że nie ma już czasu na żadną zwłokę oraz
że nawet jeden dzień, jeden uczynek rozstrzyga o tym, czy szansę czynienia
postępów zachowasz czy też utracisz. W ten sposób Sokrates nabył doskonałości,
ponieważ we wszystkich przypadkach, jakie się jemu zdarzały, nie zwracał on na
nic innego uwagi, jak tylko na wskazania rozumu. Ty natomiast, chociaż, rzecz
oczywista, nie jesteś Sokratesem, to jednak winieneś żyć jak ten, kto
przynajmniej pragnie być Sokratesem.
52. Pierwszym, a zarazem najkonieczniejszym
działem w filozofii jest czynienie praktycznego zastosowania z nauk
teoretycznych, jak to na przykład, żeby nie kłamać; drugim - przeprowadzenie
dowodów, jak to na przykład, że nie powinno się kłamać; trzecim ten, który
traktuje o sile przekonywania i częściach składowych tychże dowodów, jak na
przykład, niby dlaczego to a to ma być dowodem? Bo czymże właściwie jest dowód,
czym wnioskowanie, czym sprzeczność, czym fałsz, czym prawda? A zatem dział
trzeci jest konieczny z uwagi na drugi, a drugi - z uwagi na pierwszy. Działem
najkonieczniejszym i tym, na którym należy poprzestać, jest wszelako dział
pierwszy. My jednakże odwracamy porządek rzeczy, ponieważ zajmujemy się działem
trzecim i jemu poświęcamy całą naszą gorliwość. O dział pierwszy natomiast
zupełnie nie dbamy. Tak więc się dzieje, że kłamiemy, no, ale dowody na to, że
kłamać nie wolno, mamy zawsze pod ręką!
53. Przy wszelkich zrządzeniach losu na
zawołanie mieć trzeba te oto myśli:
Prowadź mię tedy,
Zeusie, i ty. Przeznaczenie,
Rad
pójdę i bez zwłoki na wasze skinienie,
Jaką
w życiu mi losy wyznaczyły, drogą:
Bunt - zbrodnią, iść - konieczność, skargi - nie pomogą.
Kto
przed potęgą losu gnie czoło beztroskie,
Ten dla mnie mędrzec,
poznał tajemnice boskie.
A przecież, Krytonie,
jeżeli tak podobało się bogom, tak niechaj się stanie.
Anytos i Meletos zabić mnie
wprawdzie mogą, ale zaszkodzić - to mi ani trochę nie mogą.