Poganami są wszyscy, którzy potakują życiu, dla których Bóg jest wyrazem na wielkie Tak, potwierdzające wszystkie rzeczy. [Nietzsche]
O politeizmie i monoteizmie
Karty podstawowe
Josfi Brodski
Chciałbym tutaj dodać - bo następna okazja może się nie nadarzyć -że jednym z najsmutniejszych wydarzeń w rozwoju naszej cywilizacji była konfrontacja politcizmu grecko-rzymskiego z monoteizmem chrześcijańskim i jej dobrze znany rezultat. Nie była ona doprawdy konieczna ani intelektualnie, ani duchowo. Człowiek ma tak ogromne zdolności metafizyczne, że mógłby pomieścić w głowie współistnienie tych dwóch wyznań, nie mówiąc już o fuzji. Dobrym przykładem jest tu przypadek Juliana Apostaty, a także bizantyjskich poetów pierwszych pięciu wieków naszej ery. Poeci na ogół dają najlepszy dowód kompatybilności, gdyż siła odśrodkowa poezji często wypycha ich daleko poza krańce jednej z tych doktryn, a czasem obu naraz. Czy rzeczywiście politeizm Greków i Rzymian oraz monoteizm chrześcijan były tak dalece nie do pogodzenia? Czy trzeba było wyrzucać przez okno aż tyle osiągnięć intelektualnych sprzed narodzenia Chrystusa? (Żeby utorować później drogę renesansowi?) Dlaczego to, co mogło być dokładką, stało się alternatywą? Czy to możliwe, że Pan, pełen miłości, nic mógł strawić Eurypidesa lubTeo-kryta, a jeśli nie mógł, jak to świadczy o jego żołądku? A może, by użyć współczesnego żargonu, szło w gruncie rzeczy o władzę, o przejęcie świą ryń pogańskich, żeby pokazać, kto tu rządzi?
Może. Ale poganie, aczkolwiek pokonani, mieli w swym panteonie muzę historii, wykazując tym samym lepsze zrozumienie dla jej boskośc i niż zwycięzcy Obawiam się, że w całym, dobrze wytyczonym, przejściu od grzechu do odkupienia nie znajdzie się podobnej postaci o porów nywalnym zasięgu. Obawiam się, że los politeistycznej koncepcji czasu w rękach monoteizmu chrześcijańskiego stanowił pierwszy krok ucieczki ludzkości od poczucia arbitralności egzystencji wprost w pułapkę deter minizmu historycznego. Obawiam się ponadto, że właśnie ten uniwei salizm zawarty w oglądaniu się za siebie ujawnia redukcyjny charaktei monoteizmu - redukcyjny z definicji.
Że rozbiliśmy ich posągi,
że ich wygnaliśmy z ich świątyń,
bogowie jednak od tego nie umarli...[ Przełożył Zygmunt Kubiak.]
Tak napisał grecki poeta, Konstandinos Kawafis, dwa tysiące lat po redukcji historii - pomyślmy o młodych na tej sali! — ze stereo do mono. Miejmy nadzieję, że się nie myli.
Nawet jednak przed sekularyzacją historii — dokonaną po to, aby stała się zaledwie nauką - szkoda już została wyrządzona; despotyczna ręka wykształcona przez determinizm historyczny w ciągu rych dwóch tysięcy lat uchwyciła świadomość nowożytną mocno i, zda się, nieodwracalnie. Zatarła się różnica między czasem a chronologią - najpierw zaprzepaścili ją historycy, potem ich odbiorcy. Nie sposób winić którejkolwiek z tych grup, albowiem nowa wiara, zagarnąwszy miejsca pogańskiego kultu, porwała też metafizykę czasu.
[fragment z Pochwała nudy, Kraków, 2016, s. 106-107]