Tako rzecze Zaratustra

Total votes: 3819

Zaratustra

Wywiad pierwotnie ukazał się na blogu autora. Tam też można z nim dyskutować.

- Jakie wartości, idee, światopogląd reprezentuje neopogaństwo?
Zacznę od tego, że nie lubię terminu neopogaństwo. Pogaństwo to po prostu rodzaj religii nieabrahamowych i definicję tą spełniają zarówno wyznawcy animizmu w afrykańskim buszu, wyznawcy hinduizmu, jak też my, Europejczycy. Przedrostek neo można by stosować w odniesieniu do konkretnych ścieżek, np. neodruidyzm, neohellenizm itp.

Pogaństwo obecnie to bardzo zróżnicowane zjawisko, trudno powiedzieć, czy samo w sobie niesie jakiś wspólny zestaw wartości. Zapewne zawsze znajdzie się jakaś grupa, która danej wartości nie uznaje, albo nie przywiązuje do niej wagi. Mogę więc napisać co najwyżej z własnego punktu widzenia, tradycji hellenizmu reformowanego: dla mnie pogaństwo w zasadzie utożsamia się z politeizmem (czy to rozumianym twardo czy miękko), a to pociąga za sobą afirmację różnorodności: w naszym panteonie ubóstwione są najrozmaitsze siły tak przyrody, jak społeczeństwa, jak osobowości – większość najważniejszych ludzkich zajęć znajdzie tam swego boskiego patrona, nawet złodzieje i prostytutki. Gdy pogaństwo wiąże się z panteizmem, to naturalna jest afirmacja całego świata z wszystkimi jego przejawami, w całej różnorodności. Stąd nie ma jakiejś jednej wartości pogańskiej, ale raczej przekonanie, że wszystko jest ważne – i miłość, i walka, i zabawa, i władza, i dzika przyroda, i przyroda ujarzmiona, i sztuka, i technika. Wiele z tych wartości jest ze sobą w konflikcie, co wyrażają mity o konfliktach między Bogami. Ten konflikt – agon -jest czymś koniecznym, ale jednocześnie Dzeus, Bóg, który przewodzi w naszym panteonie scala tą różnorodność w harmonijną całość. 

  – Czy pogaństwo cechuje się swoistą etyką, przepisami moralnymi (np w zastępstwie dekalogu), czy może ważniejsze są rytuały i praktyka?
Nie istnieje zestaw zasad nadanych autorytarnie przez Bogów. Bogowie nie zajmują się jakimiś drobiazgami, choć brzydzą się zbrodnią. Posługujemy się raczej pojęciem ludzkiej słabości wynikającej z głupoty, niewiedzy, niż grzechu. Naszymi przewodnikami po drodze życia są dzieła mędrców i filozofów, poczynając od Maksym delfickich, przez Złote wersety Pitagorasa, dzieła Platona, Arystotelesa, Stoików, Epikurejczyków i in. Wydają się dawać rady odmienne, ale rdzeń jest zasadniczo ten sam: człowiek ma obowiązek dążyć do szczęścia, a najlepszym na to sposobem jest posługiwanie się rozumem. O ile etyka pozwala uporządkować nasze wnętrze i relację z innymi, to rytuały, hymny i modlitwy porządkują nasze stosunki z Bogami.

- Dlaczego zdecydował się Pan porzucić katolicyzm (tak zakładam jeśli nie, proszę wyprowadzić mnie z błędu), a zajął się Pan pogaństwem? Co jest inspirującego i wartościowego w tej filozofii/religii? Dlaczego chrześcijaństwo jest mniej interesujące? Może nieaktualne?
  Byłem bardzo zaangażowanym katolikiem, przeżyłem doświadczenie tzw. chrztu w duchu św. i mam na koncie nawet kilka nawróconych na chrześcijaństwo osób. Jednocześnie jednak studiowałem i rozwijałem się intelektualnie. Zacząłem odnosić to, czego dowiadywałem się w swojej dziedzinie – socjologii – do religii, którą praktykowałem, zainteresowałem się więc socjologią religii. Było to wstrząsające doświadczenie. Dotąd żyłem w przekonaniu, iż katolicyzm jest jedyną prawdziwą, a przynajmniej najprawdziwszą religią, o innych wiedziałem niewiele, ale katolicyzm dawał odpowiedzi na wszystkie wątpliwości. Dopiero, gdy dzięki socjologii spojrzałem na niego jako na pewien system ideologiczny, który kiedyś powstał, i to bynajmniej nie od razu, gdy zacząłem poznawać inne religie, nie do utrzymania stała się teza o wyjątkowości chrześcijaństwa. Przyjrzałem się tym nowym spojrzeniem socjologa powstawaniu tej religii i cały czas konfrontowałem to z tym, co pisali czołowi bibliści. Okazało się, że wszystko to opiera się dosłownie na słowie honoru, i to bynajmniej nie danym nam osobiście, ale znanym nam z drugiej i trzeciej ręki. Czy osoby, które miały być gwarantem tej wiary były same wiarygodne? A czy dzisiaj uwierzylibyśmy grupie rolników z PGR-owskiej wsi, którzy zaczęli by głosić, że ich kolega, zamordowany przez ZOMO w 1987 roku zmartwychwstał? Z drugiej strony, miałem też doświadczenia religijne w ramach katolicyzmu, wiedziałem, że nie można po prostu zrzucić wszystkiego na przywidzenia, gdyby nie to, pewnie został bym ateistą.

Przy okazji poznałem postać cesarza Juliana, zwanego Apostatą, który zafascynował mnie przede wszystko jako człowiek. Fakt, że osoba, która poznała chrześcijaństwo odrzuciła je, a potem zwróciła się ku starym Bogom zasiało we mnie ziarno. Idąc tym tropem dotarłem do pogaństwa, do Bogów Olimpu. Chrześcijaństwo odrzucam przede wszystkim ze względów etycznych, z powodu jego głębokiego zakłamania i przepojenia resentymentem. Wszystko to, co dla ludzi było godne czci, chrześcijaństwo poniżyło a wywyższyło reprezentantów anty-cnót: ubogich, nieuczonych, słabych, ludzi złej opinii. To prawda, że nie należy nikogo przekreślać tylko dlatego, że jest ubogi, ale kłamstwem jest czynienie z ubóstwa wartości. Nie ukrywam, że na ten aspekt chrześcijaństwa zwrócił mi uwagę Nietzsche, od którego wziąłem swój internetowy pseudonim – Zaratustra. Gdyby nie to etyczne zakłamanie, po prostu wzruszyłbym ramionami i traktował chrześcijaństwo jako jeszcze jedną religię.

Choć z drugiej strony, nawet pomijając zakłamaną etykę, nie jest to jeszcze jedna religia. Każdy monoteizm, który jednocześnie opiera się na jakimś ostatecznym objawieniu zawartym w księdze jest w gruncie rzeczy totalitarny, dopuszcza jedną tylko prawdę i nie dopuszcza wątpliwości. To, co mi się podoba w pogaństwie, to dopuszczanie pewnego zdrowego sceptycyzmu. Mity nie są przedmiotem wiary, a jedynie wskazówką, dzieła poetów mogą się spotykać z krytyką (i spotykały się już w starożytności). Człowiek ma pewne ogólne ramy, zestaw pojęć, pogląd na świat ale jednocześnie dużo wolności w tym, jak to wszystko rozumie.

- Jakie ścieżki rozwoju duchowego proponuje pogaństwo?
  W moim ujęciu rozwój duchowy w pogaństwie polega na "stawaniu się tym, kim się jest". Oznacza to, po pierwsze, iż jak głosi maksyma delficka należy "poznać samego siebie" czyli te potencjały, jakie Bogowie w nas złożyli, i – po drugie – starać się je rozwijać. Po trzecie jednak, należy jeszcze potencjały te równoważyć rozwijając cechy przeciwne, aby osobowość rozwijała się harmonijnie. Na przykład ktoś szczególnie obdarowany przez Apollina powinien od czasu do czasu wejść w bliższy kontakt również z innymi Bogami, dalekimi od sztuki czy poezji, np. Aresem czy Artemidą.

- Czy spotkał się Pan z przejawami dyskryminacji światopoglądu neopogańskiego?
Hellenizm należy do najmniej licznych odmian pogaństwa w Polsce, w zasadzie jesteśmy siecią jednostek rozproszonych po kraju, znających się niemal wyłącznie korespondencyjnie. Jako tacy nie jesteśmy zauważani, a tym bardziej dyskryminowani. Trudno oczekiwać, by większość brała pod uwagę zdanie tak nielicznej mniejszości. Choć byłoby nam na pewno milej, by choćby zachowano elementarny rozdział Kościoła od państwa. Dzisiaj trudno jest sobie wyobrazić urzędnika państwowego czy posła, zwłaszcza prawicowej partii, który by mógł sprawować swe obowiązki nie będąc ustawicznie wystawionym na kropidło ';)'

- Czy czuje się Pan osamotniony w swoich poglądach?
  Z pewnością gdyby nie internet poczucie osamotnienia byłoby intensywniejsze, mogłoby się nawet wydawać, że jest się jedynym wyznawcą Bogów Olimpu w Polsce. Stopniowo jednak odnajdujemy się, dołączają nowe osoby, robi się weselej. Z drugiej strony, hellenizm zakłada też pewną elementarną odwagę, wyrażającą się w tym, że nie polegamy w sprawach istotnych na zdaniu tłumu. Sam w tłumie nie czuję się dobrze i nie zamierzam czerpać swej siły z samej przynależności do masy.

- Czy spotkał się Pan z negatywnymi reakcjami rodziny przyjaciół? Jakie były ich reakcje?
Przede wszystkim spotykam się z niedowierzaniem. Nie jestem jednak osobą, która by się jakoś szczególnie ze swą wiarą obnosiła. Ot, gdy ktoś spyta – odpowiem.

- Czy poganie są negatywnie postrzegani społecznie?
Dopóki portale antysektowe będą stawiały nas w jednym rzędzie z satanistami czy grupami ufologicznymi będzie zawsze pewna niejednoznaczność. Oczywiście katolicy mają prawdo krytykować nasz światopogląd, tak jak my mamy prawo krytykować ich. Byle odbywało się to w oparciu o elementarną wiedzę. Niestety, w wielu wypadkach termin "pogaństwo" staje się dowolnie rozciągliwym workiem, w którym mieści się niemal wszystko, co niekatolickie: masoni, faszyści, komuniści, sataniści, sekty, konsumpcjonizm, ruch gejowski i cokolwiek się jakiemuś kaznodziei nie spodoba.

- Czy pogaństwo winno być ścieżką indywidualnej praktyki, czy też figurować jako formalna grupa religijna?
  Jedno drugiego nie wyklucza. 

- Czym są dla Pana obrzędy, rytuały, magia – o ile zajmuje się Pan ich praktykowaniem? Czy pełnią rolę inną niż chrześcijańskie i dlaczego są atrakcyjniejsze?
Praktykuję codzienną modlitwę poprzedzoną obmyciem rąk, której towarzyszy ofiara z kadzidła oraz libacja dla Bogów. W połączeniu z medytacją nad naturą poszczególnych Olimpijczyków pozwala mi to obudzić w sobie ich moce, a przede wszystkim ukierunkować swoje życie. Z niektórymi Bóstwami mam oczywiście bliższą więź, przede wszystkim z Palladą, ale modląc się do wszystkich wyrabiam w sobie otwartość na inne drogi, inne wartości. Nie praktykuję magii. Nie wiem, czy moje rytuały są atrakcyjniejsze, niż katolickie, odnoszą się do moich Bogów i dlatego je praktykuję. Nasza tradycja się rozwija i z pewnością dotyczyć to będzie też rytuałów, ale w religii nie koniecznie chodzi o to, by była atrakcyjna. W końcu to nie film z Jamesem Bondem. Pamiętajmy, że rytuały katolickie rozwijały się przez ostatnie dwa tysiąclecia. Z naszych zostały tylko skromne opisy, które też nie zawsze są adekwatne do naszych czasów. To swoją drogą również fascynujące, móc uczestniczyć w czymś, co się w dużej mierze tworzy.

- Czy pogaństwo ma szansę stać się religią przyszłości czy też jest filozofią elitarną i pozostanie w "intelektualnym podziemiu"? 
  Oczywiście wszystko zależy od poziomu istnienia, który uważamy za zadowalający. Na poziomie hierarchii wartości pogaństwo nie jest religią przyszłości, a teraźniejszości. Jak to zauważył w którymś z wywiadów Aleksander Krawczuk – dożyliśmy czasów, gdy Bogowie wracają. Niestety, jeszcze nie wszyscy (niestety Demeter, Dzeus i Hera nadal przebywają na wygnaniu), nie wracają też jeszcze jako elementy religii, a jedynie praktyki życiowej.

Nadchodzi czas, w którym los Europy zawiśnie od tego, czy sięgniemy do naszych korzeni, do Antyku, uświadamiając sobie, że tkwi tam źródło naszych najważniejszych wartości. Europę zalewa stopniowo fala pozbawionego skrupułów islamu. Jeśli Europejczycy nie odnajdą w sobie dumy z własnych wartości, no i jeśli nie zaczną się rozmnażać, religią przyszłości będzie islam. Z całą pewnością nie będzie nią chrześcijaństwo. Zakładając, że odeprzemy zagrożenie ze strony islamu, to również pogaństwo raczej nie będzie religią dominującą. Aby zdobyć taką pozycję religia musi wejść w przymierze z władzą polityczną, by przymusić niechętnych – taka praktyka obca jest duchowi pogaństwa. W przyszłości Europa będzie więc albo islamska, albo konglomeratem mnóstwa rywalizujących religii.

- Kim są bogowie pogańscy, jakie idee reprezentują? Czy wierzy Pan w ich realne istnienie czy traktuje jako symbole?
Najpierw boski jest cały wszechświat. Jako taki, Absolut, nie jest jednak osobowym Bogiem ale boską, nieogarnioną koniecznością. Ale nie jest on jednością, raczej wyraża się w szeregu niesprowadzalnych do siebie aspektów, ogólnych idei wartości. Te idee uobecniają się w świecie w formie Bogów. Osobiście uznaję ich realne istnienie, choć oczywiście są poganie uznający w nich wyłącznie symbole. W gruncie rzeczy nie jest to tak istotne, dopóki się oddaje Bogom cześć.

- Czy Pana "dojrzewanie" do pogaństwa poprzedzone było procesem lepszego poznania chrześcijaństwa, jego słabości i poczuciem niemożności zaakceptowania katolicyzmu?
Odpowiedziałem wyżej.

- Czy pogańskiej poglądy na etykę i moralność różnią się od chrześcijańskich? (np postrzeganie problemu aborcji, eutanazji, kary śmierci, legalizacji narkotyków?)
  Jest to kwestia dalece kontrowersyjna. Wielu pogan odrzuciło katolicyzm m.in. z powodu rygoryzmu etycznego i są skłonni formułować własną etykę przez zaprzeczenie katolickiej. Osobiście nie idę tak daleko. Pamiętam, że jednym ze źródeł doktryny katolickiej jest myśl stoików i Arystotelesa. Staram się więc zachować rozwagę, by na złość "babci-Kościoła" nie odmrażać sobie uszu. Często w oparciu o inne przesłanki można dojść do podobnych wniosków. Jeśli chodzi o aborcję, to moje osobiste stanowisko zbieżne jest z obowiązującą ustawą (co nie oznacza, że sam bym skorzystał z wszystkich zawartych w niej wyjątków, gdyby zaszła taka konieczność). W kwestii eutanazji, to sądzę, że lekarzy winna obowiązywać etyka przysięgi Hipokratesa, natomiast każdy powinien mieć prawo (w sensie legalności) do przerwania własnego życia. Jestem także przeciwnikiem uporczywej terapii. Co do kary śmierci, uważam, że państwo nie powinno rezygnować z tego środka.

- Jak postrzega Pan polską religijność? Czy poganie są bardziej prawdziwi w swojej wierze?
A cóż znaczy prawdziwość w wierze? Nie uważam, by ktoś gorliwie wierzący był tym samym lepszym człowiekiem. Wówczas należało by chwalić wysadzających się w powietrze islamskich kamikadze. Starożytni Grecy przestrzegali przed nadmierną obsesją religijną. Religia ma służyć ludziom, a pełny człowiek nie może ograniczać się wyłącznie do religii. Z tego punktu widzenia większość Polaków ma dość zdrowe podejście, niemal pogańskie. Praktykują co należy, choć bez przesady, ale wierzą po swojemu i postępują kierując się własnym sumieniem. Nie zamierzam się nad nich wywyższać, nawet jeśli to w co wierzą uważam za niezbyt sensowne.