Asatru - kilkanaście lat zmagań

Total votes: 3519

Gunnar

Moja niedawna wizyta na wyspie Wolin podczas której odwiedziłem wybudowaną kilka lat temu replikę wioski Słowian i Wikingów skłoniła mnie do napisania tego tekstu w skrócie podsumowującego istnienie i działalność naszej religii na tej słowiańskiej ziemi. Otóż, tak jak co roku na festiwal wikingów przybywa coraz więcej pasjonatów z całego świata gromadzących coraz to nowe doświadczenia i coraz piękniejsze repliki dawnych przedmiotów, tak w polskim Asatru co roku jest nas coraz więcej i wszyscy stajemy się bogatsi o nowo zdobytą wiedzę, która staje się coraz bardziej dostępna. Dobrze pamiętam czasy, gdy natrafienie na jakiekolwiek materiały na temat naszej religii, pisane po polsku, graniczyło z cudem i nawet Internet niewiele tu pomagał. Wszyscy musieliśmy szukać wiedzy poza granicami naszego kraju lub samodzielnie dochodzić do wielu wniosków, co nie jest łatwe i uzmysławia nam jaką tytaniczną pracę musieli wykonać ludzie którzy jako pierwsi przywrócili do życia wiarę naszych przodków. Nie było też łatwo zdobyć prawdziwą wiedzę na temat życia codziennego dawnych Germanów czy Słowian. Dziś jednak wszystko w tej kwestii się zmieniło - choć dwadzieścia lat temu nikt nie słyszał tu o Asatru, religia ta dotarła do nas niczym wikingowie na swych długich łodziach i na stałe wpisała się w krajobraz polskiego pogaństwa. Dzięki wysiłkom i zmaganiom każdy poszukujący informacji na nasz temat dziś może łatwo je znaleźć w Internecie a nawet przyłączyć się do pierwszych powstających rodzin. Dzięki wysiłkom ludzi takich jak ci przybywający na Wolin każdy może dotknąć i doświadczyć tego jak żyli nasi przodkowie. Nie wiem ilu jest nas dziś w Polsce - być może kilkuset - jednakże musimy pamiętać, iż o wiele więcej jest takich którzy szczerze wierzą w naszych bogów, a nawet nie znają słowa Asatru i to powinniśmy starać się zmienić. Musimy dbać o reputację i rozwój naszej religii nie zważając na wewnętrzne konflikty, gdyż w istocie są one oznaką iż nasza wiara żyje - wszak sprawy o których się nie dyskutuje i o które nikomu nie chce się walczyć zostają zapomniane.