Rytuały wprowadzenia do wspólnoty

Total votes: 4397

Oribasios

Życie religijne Starożytnych toczyło się w różnych wspólnotach: począwszy od domostwa, przez wspólnoty pośrednie jak fratrie czy demy (w Atenach, od reformy Kleistenesa ok. 510 r. BCE) a skończywszy na polis, czyli społeczności wszystkich obywateli.

Podstawową wspólnotą było oczywiście domostwo (oikos), jak powiada Arystoteles – wspólnota życia codziennego. Obejmował rodziców i dzieci, a także innych domowników, wliczając niewolników czy krewnych zamieszkujących wspólnie.

Członkiem oikos można było zostać na trzech drogach: przez urodzenie, małżeństwo, ew. wprowadzenie – w przypadku niewolnika. W każdym przypadku rytuał był podobny. Skupiał się wokół serca domu, którym było palenisko/ognisko (hestia), które symbolizowało, a jednocześnie było pod opieką bogini o tym samym imieniu – Hestii, najstarszej z Bóstw olimpijskich.

Nowo narodzone dziecko w piątym lub siódmym dniu obnoszono dookoła domowej hestii pięciokrotnie, jednocześnie rozsypywano ziarna przenicy i jęczmienia, groch i sól, jako ofiara dla domowych duchów, potem układano je u jej brzegu włączając w ten sposób w przestrzeń domu. Rytuał obnoszenia (amfidromie) wykonywał mężczyzna – jako oikosdespodtes (pan, gospodarz domu). Formalnie miał też przyjrzeć się dziecku i ocenić stan jego zdrowia, jak powiada Platon, „No, ale po urodzeniu trzeba z dzieckiem w kółko po domu pobiegać, [...], uważając, czy tam, kto wie, może karmić nie warto tego, co na świat przyszło” (Teajtet 160e). Obnoszenie było jednak poprzedzone prywatnym rytuałem kobiet biorących udział w porodzie, które oczyszczały się i składały ofiarę za dziecko. Gdy narodził się chłopiec, drzwi ozdabiano gałązkami oliwki, gdy dziewczynka – wełnianymi wstążkami. Polecano opiece duchów domowych i Herze Ejlejtyi – opiekunce urodzin. W dziesiątym dniu nadawano mu imię – zwykle obmyślone nowe, ale przejęte po dziadku/babce.

Również parę młodą przyjmowano przy ognisku.
Zawarcie ślubu poprzedzało rytualne porzucenie życia panieńskiego i kawalerskiego. Polegało to na złożeniu ofiar, spożycie posiłku zwanego proteleia i przedślubnej kąpieli. Po kąpieli przystrajano pannę młodą, która następnie oczekiwała na przybycie gości. Wówczas składano ofiarę. W ofierze każde z przyszłych małżonków oddawało przedmioty symbolizujące swój wcześniejszy stan: zabawek i strojów, a w przypadku dziewczyny – także włosów. Składano je Artemidzie – opiekunce młodzieży, przed której ołtarzem, jako dziecko, tymiż włosami potrząsała.
Rytuały zawarcia małżeństwa wiązały się z ofiarami dla Zeusa Teleiosa, Hery Teleii, - opiekunów małżeństwa, Afrodyty – gwarantującej napełnienie małżeństwa miłością i zmysłowością, Peitho Bogini przekonywania, - przeciwieństwo przemocy Bia i Artemidy, a czasem też Latonę, jako gwarantkę płodności. Ojciec panny oddawał ją wówczas mężowi oświadczając, że odtąd wolna jest od składania ofiar swym przodkom, będzie składać ofiary przodkom męża. Akt ten miał charakter umowy prawnej, czasami spisywanej w oficjalnym piśmie.
Następnie odbywała się uczta weselna w domu ojca panny młodej, w której ona bezpośrednio nie uczestniczyła przebywając, zasłonięta welonem w towarzystwie rówieśnic.
Po uczcie uroczyście przeprowadzano świeżo poślubioną w uroczystym pochodzie do domy jej męża. Jej matka niosła pochodnię zapaloną u swego ogniska (hestii). Pan młody przenosił żonę przez próg po czym była obsypywana słodyczami (daktylami, innymi suszonymi owocami, ciastkami) – zwyczaj zwany katachysma, był ofiarą dla bóstw domowych mającą zapewnić powodzenie i dostatek. Wówczas od pochodni przyniesionej przez matkę zapalano ognisko w nowym domu, po czym składano ofiary przodkom i spożywano wspólnie chleb i owoce.
Wówczas odbywała się druga część uczty – tym razem gospodarzami byli nowożeńcy, którzy otrzymywali też wówczas upominki. Następnie odprowadzano młodą parę do komnaty małżeńskiej, pod której drzwiami młodzież śpiewała często żartobliwe pieśni weselne. Nazajutrz przyjęcie kontynuowano, ale teraz już młoda żona występowała bez welona – stąd dzień ten nazywano anakalupteria – zdjęciem welonu (kalypra).

Podobne elementy występowały również w przypadku wprowadzenia do rodziny niewolnika. Jego również obsypywano słodyczami przy ognisku.

Źródła

Winniczuk Lidia, Ludzie, zwyczaje i obyczaje starożytnej Grecji i Rzymu, Państwowe Wydawnictwo Naukowe.

Zadman Louise Bruit, Grecy i ich bogowie, przeł. B. Spieralska, Oficyna wydawnicza Mówią wieki.

Współcześnie.

Helleniści zasadniczo nie praktykują specjalnych rytuałów przyjmowania nowej wiary (odpowiednik chrześcijańskiego chrztu). Sądzę jednak, że osoby odczuwające taką potrzebę mogą przeprowadzić ceremonię wzorowaną na pewnych elementach powyżej przedstawionych, naturalnie odpowiednio modyfikując. Dzisiaj w naszych domach nie ma już palenisk, a sprzęt, który przejął ich funkcję użytkową – kuchenka – stoi zwykle w kącie kuchni i nie kojarzy się z niczym symbolicznym czy religijnym. Taką integrującą funkcję posiada jednak w naszych domach stół, przy którym zbiera się cała rodzina przy posiłkach, rozmowach, przy którym podejmuje się gości. Aby nawiązać do dawnej tradycji, rodzina może na stole tym umieścić specjalną świecę (można nazywać ją właśnie hestią) w ozdobnym świeczniku, którą zapala się przy posiłkach czy przy innych uroczystościach. Nic nie stoi na przeszkodzie by obsypywać przyjmowaną osobę słodyczami czy ziarnami, które można potem wyłożyć na balkonie dla ptaków.