Poganami są wszyscy, którzy potakują życiu, dla których Bóg jest wyrazem na wielkie Tak, potwierdzające wszystkie rzeczy. [Nietzsche]
Bogowie jako archetypy cz.II
Karty podstawowe
Shinoda Jean Bolen
Fragment udostępniony przez wydawcę
Książka ta mówi o bogach istniejących w każdym mężczyźnie - pewnych wewnętrznych wzorcach czy archetypach, które mieszczą się głęboko w psychice i kształtują mężczyzn od środka. Bogowie ci to potężne, niewidzialne moce, które wpływają na osobowość, pracę i związki z innymi. Wiążą się jakoś z intensywnością emocji lub trzymaniem się na dystans, ze skłonnością do precyzji intelektualnej, ekspresji fizycznej lub wrażliwości estetycznej, z tęsknotą za ekstatycznym zjednoczeniem lub panoramiczną wizją całości, z rodzajem poczucia czasu i wieloma innymi cechami. Rozmaite archetypy odpowiedzialne są za różnorodność zewnętrzną i bogactwo wewnętrzne mężczyzn, to one decydują w dużej mierze o tym, czy podporządkowanie się żywionym wobec mężczyzn oczekiwaniom będzie dla nich łatwe czy trudne i jakie koszta poniosą ich najgłębsze, autentyczne jaźnie. Być autentycznym oznacza móc rozwijać te cechy, które stanowią nasz wewnętrzny potencjał, wrodzone predyspozycje. Jeśli nasza naturalność jest akceptowana i dozwolona, jednocześnie pojawia się autentyczność i poczucie własnej wartości. Rozwiną się one jednak tylko wówczas, gdy ważne dla nas osoby będą nas zachęcać do spontaniczności, prawdziwości, pełnego zaangażowania w to, co przynosi nam radość. Już od wczesnego dzieciństwa począwszy, najpierw rodzina, a później kultura stanowią lustro, w którym postrzegamy siebie jako godnych akceptacji lub nie. Jeśli musimy zbytnio naginać się, aby zyskać akceptację, może się zdarzyć, że w końcu przywdziejemy fałszywą maskę i zaczniemy grać rolę, która będzie daleka od tego, co w nas prawdziwe.
KONFORMIZM JAKO PROKRUSTOWE ŁOŻE
Konformizm, którego żąda się od mężczyzn w naszej patriarchalnej kulturze, przypomina łoże Prokrusta z mitologii greckiej. Na łożu tym umieszczano podróżnych udających się do Aten. Jeśli byli zbyt mali, naciągano ich do odpowiednich rozmiarów jak na średniowiecznym łożu tortur, a gdy byli zbyt wysocy, przycinano im członki. Niektórzy mężczyźni pasują do łoża Prokrusta jak ulał, istnieją też mężczyźni, których archetypy (wewnętrzne wzorce) idealnie przystają do stereotypów (lub oczekiwań zewnętrznych). Z łatwością i przyjemnością odnoszą sukcesy. Jednakże dla mężczyzny, którego wewnętrzne wzorce archetypowe różnią się od oczekiwań społecznych dotyczących tego, "kim powinien być", konformizm wobec stereotypu jest często niewypowiedzianą męczarnią. Czasem wygląda to tak, jakby stereotyp świetnie pasował, ale tak naprawdę mężczyzna osiągnął to kosztem odcięcia ważnych aspektów siebie samego. Czasem przeciwnie, naciągnął jakiś wymiar swej osobowości, by spełnić oczekiwania, ale brak mu głębi i złożoności, przez co zewnętrzny sukces nie ma wewnętrznego sensu. Wędrowcy, którzy przeszli próbę Prokrusta, aby dotrzeć do Aten, mogli zadawać sobie pytanie, czy było warto, tak jak to często czynią współcześni mężczyźni, kiedy już dotrą do celu. O tym, jak wewnętrznie pusty może być sukces, tak oto pisze William Broyls, w książce Esquire: "Każdego ranka wbijałem się w garnitur, podnosiłem teczkę i udawałem się do mojej wspaniałej pracy, i umierałem kawałek po kawałku. Byłem redaktorem naczelnym Newsweeka, pełniłem funkcję, która w oczach innych miała w sobie wszystko; tyle że nie miało to nic wspólnego ze mną. Zarządzanie wielką instytucją nie sprawiało mi przyjemności. Pragnąłem osobistych osiągnięć, a nie władzy. Dla mnie sukces był bardziej niebezpieczny niż porażka; porażka zmusiłaby mnie do podjęcia decyzji dotyczącej tego, czego naprawdę chciałem. Jedynym wyjściem była rezygnacja, ale od czasu opuszczenia drużyny tropicieli w liceum nigdy nie złożyłem rezygnacji. Służyłem w Wietnamie i wiedziałem, że należy szarżować i szturmować wzgórze, żeby nie wiem co. A ja zdobyłem to wzgórze; i nie cierpiałem go. Wspiąłem się na niewłaściwy szczyt i jedyne, co mogłem teraz zrobić, to zejść na dół i wspiąć się na inną górę. Nie było to łatwe: pisałem wolniej niż sądziłem, moje małżeństwo się rozpadło. Czegoś potrzebowałem, ale nie byłem pewien czego. Chciałem się sprawdzić, umysłowo i fizycznie. Chciałem odnieść sukces, ale taki, którego kryteria byłyby jasne i konkretne, niezależne od opinii innych. Pragnąłem intensywności przeżyć i braterstwa, jakie towarzyszą niebezpieczeństwu. Dawniej mógłbym udać się na Zachód lub na morze, ale miałem dwoje dzieci i szereg zobowiązań" [1]. Mężczyzna ten miał władzę i prestiż, osiągnął cele, których realizacja zajmuje lwią część życia, a i tak udaje się niewielu. A jednak cierpiał z powodu poważnej dolegliwości, będącej udziałem wielu mężczyzn przechodzących kryzys połowy życia: przenikliwej depresji o niskim natężeniu. Odcięcie od własnych zasobów witalności i radości powoduje, że życie staje się płaskie i bez znaczenia. W naszej kulturze mężczyźni zdają się mieć uprzywilejowaną pozycję i dostęp do lepszych ról. Mają więcej władzy i pieniędzy. A jednak to mężczyźni cierpią z powodu depresji maskowanej alkoholizmem, zbyt intensywną pracą, wielogodzinnym siedzeniem przed telewizorem, a więc formą paraliżu. Często są pełni złości i żalu, a ich wrogość i wściekłość może zostać wyzwolona przez cokolwiek, począwszy od nieudolności przypadkowego kierowcy na drodze, po irytujące zachowania dziecka. Ich średnia długość życia też jest krótsza. Ruchy kobiece jasno wyraziły problemy, jakie niesie ze sobą życie w patriarchacie. Ale sądząc po tym, jak nieszczęśliwi są mężczyźni, patriarchat im także nie służy.
WEWNĘTRZNY ŚWIAT ARCHETYPÓW
Jeśli życie staje się jałowe i pozbawione sensu, jeśli czujesz, że w tym, co robisz i jak żyjesz kryje się jakiś fundamentalny błąd, pomocne jest uświadomienie sobie rozdźwięku pomiędzy archetypami, które nosisz w sobie, a rolami, jakie pełnisz. Mężczyźni często tkwią w pułapce pomiędzy światami wewnętrznych archetypów, a zewnętrznych stereotypów. Archetypy są potężnymi predyspozycjami: pod szatami greckich bogów, których w tej książce opiszę, kryją się określone popędy, emocje i potrzeby kształtujące osobowość. Kiedy wcielasz w życie jakąś rolę połączoną z takim aktywnym archetypem, potrzebna energia jest generowana przez jego głębię i wewnętrzny sens. Jeśli, na przykład, jesteś na wzór Hefajstosa rzemieślnikiem i wynalazcą, bogiem kuźni wytwarzającym piękną broń i ozdoby, to możesz spędzać wiele czasu sam w pracowni, studiu lub laboratorium, całkowicie pochłonięty pracą wykonywaną najlepiej, jak umiesz. Jeśli jednak podobny jesteś raczej do Hermesa, boskiego posłańca, to jesteś naturalnie człowiekiem w drodze, w ruchu. Jesteś podróżującym sprzedawcą lub międzynarodowym negocjatorem, kochasz swoją pracę, która wymaga bystrego umysłu, szczególnie gdy zabrniesz w szare strefy mieszczące się poza etyką. Jeśli zaczniesz wykonywać zawód, który ci nie odpowiada, praca przestanie pochłaniać cię bez reszty i sprawiać przyjemność. Praca jest źródłem satysfakcji tylko wtedy, gdy współgra z konkretnymi archetypowymi skłonnościami i talentami. Także różnice w życiu osobistym są kształtowane przez archetypy. Mężczyzna przypominający Dionizosa, boga ekstazy, będzie całkowicie zaabsorbowany zmysłowością chwili i nic mu nie przeszkodzi w wypełnianiu roli spontanicznego kochanka. Jego przeciwieństwem będzie mężczyzna, który jak Apollo, bóg słońca, jest zainteresowany mistrzowskim opanowaniem wszelkiego rodzaju umiejętności, w tym także i technik uprawiania miłości. Jako archetypy bogowie istnieją w postaci wzorców emocji i zachowań; są potężnymi siłami, które, rozpoznane czy też nie, oczekują stosownego traktowania. Jeśli zostaną świadomie uznane (choć niekoniecznie nazwane) i uhonorowane przez danego mężczyznę (lub kobietę), pomagają żyć w zgodzie z własnym ja, wieść życie pełne głębokiego sensu, bowiem sfera czynów została powiązana ze sferą archetypów w psychice. Bogowie wzgardzeni i odrzuceni nadal mają na nas wpływ, zazwyczaj negatywny, gdyż nieświadomy. Czasem nastąpić może szkodliwe zniekształcenie identyfikacji; identyfikacja z jednym bogiem może być tak silna, że człowiek traci własną osobowość, staje się jakby "opętany".
CZYM JEST ARCHETYP
Pojęcie archetypów wprowadził do psychologii C. G. Jung. Archetypy są ukrytymi, wewnętrznie zdeterminowanymi wzorcami istnienia i zachowania, postrzegania i reagowania. Zawarte są one w nieświadomości zbiorowej, tej części nieświadomości, która nie jest indywidualna, lecz uniwersalna czy też wspólna. Dokonując zabiegu personalizacji, wzorce te można przedstawić jako bogów i boginie; mity stają się wówczas archetypowymi opowieściami. Wywołują w nas silne uczucia, poruszają wyobraźnię, zawierają motywy, które mają charakter ponadczasowy i ogólnoludzki. Brzmią prawdziwie i zdają się być nam bliskie, nawet jeśli słyszymy je po raz pierwszy. Interpretacja jakiegoś mitu o bogu, intelektualne lub intuicyjne uchwycenie jego znaczenia jako metafory naszego własnego życia, może, podobnie jak sny, dać nam nagłe zrozumienie sytuacji, wgląd w zawiłości własnego lub czyjegoś charakteru. Jako archetypy bogowie mają charakter ogólny, rodzajowy: są opisem podstawowej struktury jakiejś części mężczyzny (albo kobiety, gdyż archetypy bogów to często także i psyche kobieca). Tę podstawową strukturę konkretny mężczyzna uzupełnia własnymi, niepowtarzalnymi treściami ukształtowanymi przez rodzinę, pochodzenie, narodowość, religię, doświadczenie życiowe, historyczny czas, w którym żyje, fizyczny wygląd, inteligencję. Mimo tej indywidualizacji nadal dostrzegamy archetyp, podobieństwo do określonego boga. Obrazy niesione przez archetypy stanowią część naszego zbiorowego doświadczenia, są nam "znane". Mity z Grecji sprzed trzech tysięcy lat nadal żywo nas poruszają, opowiada się je wciąż na nowo, ponieważ bogowie i boginie przekazują nam prawdę o naturze ludzkiej. Poznawanie greckich bogów może pomóc mężczyznom lepiej zrozumieć głębię własnej psychiki. Kobiety mogą lepiej poznać ważnych dla siebie mężczyzn, rozpoznając bogów w nich obecnych, albo też odkryć, że pewni bogowie stanowią część ich własnej psyche. Mity dają możliwość efektu "aha!": momentu olśnienia i intuicyjnego uchwycenia istoty jakiejś ludzkiej sytuacji. Uderzająco oczywiste jest, na przykład, podobieństwo do Zeusa u mężczyzn, którzy bywają okrutni, wiele ryzykują w celu zdobycia władzy i majątku, a kiedy już posiądą status społeczny, do jakiego dążyli, chcą być widoczni. Również opowieści o Zeusie zwykle pasują jak ulał do mężczyzn, którzy się z nim identyfikują. Ich małżeństwo, ich życie seksualne ma często wiele wspólnego z romansami i flirtami Zeusa. Orzeł symbolizujący Zeusa jest nosicielem cech tego archetypu: widzi z góry wszystko, świetny wzrok pozwala mu dostrzegać szczegóły, potrafi działać błyskawicznie, by pochwycić, co zechce, w swe szpony. Hermes, bóg posłaniec, był gońcem, oszustem, przewodnikiem dusz w zaświaty, bogiem dróg i granic. Mężczyzna, który stanowi jego typ, będzie miał kłopoty z ustatkowaniem się, ponieważ nęci go powab nieznanej drogi i niespodziewanych wydarzeń. Jak żywe srebro czyli rtęć, mężczyzna taki (jego rzymskim odpowiednikiem jest Merkury) wymyka się z rąk tych, którzy usiłują go pochwycić lub usidlić. Zeus i Hermes to dwa bardzo różniące się od siebie wzorce, tak jak i identyfikujący się z nimi mężczyźni. Ponieważ jednak wszystkie archetypy są potencjalnie obecne w każdym mężczyźnie, zarówno Zeus, jak i Hermes mogą być aktywni w tej samej osobie. Jeśli ich aktywność będzie zrównoważona, mężczyzna może się ustabilizować, co jest priorytetem Zeusa, a jednocześnie korzystać z pomocy Hermesa w zakresie umiejętności komunikowania się i generowania nowatorskich pomysłów. Może się jednak zdarzyć i tak, że popadnie w silny konflikt, rozdarty pomiędzy dążącym do władzy Zeusem, co wymaga czasu i wysiłku, a Hermesem, potrzebującym wolności. Są to dwa spośród trzech archetypów bogów, które kultura patriarchalna ocenia pozytywnie. Bogowie, którzy cieszyli się znacznie mniejszym znaczeniem, ci odrzuceni, których cechy nie były zbyt cenione dawniej i są mało cenione teraz, nadal istnieją w męskiej psychice, podobnie jak istniały w mitologii greckiej. Wiele było uprzedzeń do nich jako bogów; kultura Zachodu żywi podobne uprzedzenia do nich jako archetypów ludzkiej psychiki: zmysłowość i namiętność Dionizosa, szał Aresa na polu bitwy, który w innych okolicznościach mógłby przerodzić się z łatwością w taniec, emocjonalność Posejdona, wycofana, intensywna kreatywność Hefajstosa, zdolność do introspekcji Hadesa. Trwające od tak dawna uprzedzenie wywiera określony wpływ na psychologiczny portret mężczyzn, którzy tłumią te aspekty siebie po to, aby poddać się dyktatowi kultury nagradzającej emocjonalny dystans i opanowanie oraz zdobywanie władzy. Angażując się w cokolwiek, pracę, wojnę czy miłość, jeśli staramy się sprostać tylko zewnętrznym oczekiwaniom, a brak nam inspirującej, wewnętrznej energii archetypu, zawsze musimy włożyć w to zbyt wiele wysiłku. Wysiłek ten może być nawet nagrodzony, ale nie dostarcza głębokiej satysfakcji. I przeciwnie, robiąc to, co lubimy, dokonujemy wewnętrznej afirmacji i odczuwamy przyjemność; to, kim jesteśmy, jest spójne z tym, co robimy. Trzeba mieć doprawdy dużo szczęścia, aby to, co robimy, było nagrodzone i uznane w świecie zewnętrznym.
AKTYWIZACJA BOGÓW
Wszyscy bogowie są potencjalnymi wzorcami psychiki wszystkich mężczyzn, jednakże w każdym mężczyźnie niektóre z tych wzorców są aktywne (rozwinięte i obdarzone energią), a inne nie. Dla wyjaśnienia różnicy pomiędzy "archetypowymi wzorcami" (które są uniwersalne), a "archetypami aktywnymi" (które funkcjonują w nas) Jung posłużył się analogią do procesu formowania się kryształów. Archetyp jest niewidzialnym wzorem determinującym kształt i strukturę kryształu, jeśli ten kryształ powstanie. Istniejący realnie kryształ jest odpowiednikiem zaktywizowanego archetypu. Archetypy można by także porównać do planu rozwoju rośliny zawartego w ziarnie. To, czy z ziarna coś wyrośnie, zależy od gleby, warunków klimatycznych, obecności określonych składników odżywczych, dbałości ogrodników, rozmiarów donicy i jakości samych ziaren. Niektóre ziarna mogą w ogóle nie wykiełkować albo obumrzeć po wzejściu. Czasem roślina rośnie wspaniale, ale zdarza się też, że jej wzrost zostanie zahamowany, gdyż, na przykład, warunki zewnętrzne dalekie są od optymalnych. Splot wszystkich okoliczności będzie wpływać na wygląd tego, co wyrosło z ziarna, ale podstawowa forma, gatunek rośliny, tak jak archetyp, będzie zawsze rozpoznawalny. Archetypy to podstawowe ludzkie wzorce, ale w niektórych ludziach są silniejsze niż w innych, podobnie jak i inne cechy, choćby zdolności muzyczne, poczucie rytmu, koordynacja ruchowa, predyspozycje intelektualne. Jako ludzie wszyscy mamy pewien potencjał muzykalności, ale niektórzy (jak Mozart) są cudownymi dziećmi, a inni (jak ja) mają kłopoty z powtórzeniem prostej melodii. Tak samo dzieje się z wzorcami archetypowymi. Niektórzy mężczyźni zdają się być wcieleniem danego archetypu od dnia narodzin poprzez całe swoje życie; u innych archetyp może ujawnić się w połowie życia, gdy, na przykład, mężczyzna nieoczekiwanie zakocha się i nagle poznajemy w nim Dionizosa.
WRODZONE PREDYSPOZYCJE I OCZEKIWANIA RODZINY
Dzieci rodzą się z określonymi cechami osobowości, są pełne energii, samolubne, łagodne, ciekawskie, towarzyskie lub dobrze znoszące samotność. Poziom aktywności fizycznej, energii, postawa wobec życia są nieco inne u każdego chłopca: noworodek, który z głośnym wrzaskiem z całą mocą żąda tego, czego akurat w tej chwili potrzebuje, i wyrasta na nieustannie aktywnego dwulatka, bardzo różni się od pogodnego, zgodnego szkraba, który zdaje się być uosobieniem rozsądku nawet w tak młodym wieku. Różnią się tak bardzo, jak instynktowa fizyczność Aresa różni się od zrównoważonej życzliwości Hermesa. Cechy i zachowania niemowlęcia, chłopca, a w końcu mężczyzny mają swój początek we wrodzonych predyspozycjach lub wzorcach archetypowych, są oceniane poprzez aprobatę albo dezaprobatę, lęk, dumę czy wstyd innych. Oczekiwania rodziny dziecka wzmacniają pewne archetypy i dewaluują inne, dewaluując tym samym pewne cechy swych synów, czasem będące istotą ich osobowości. Ambitna, nastawiona na karierę i awans para rodziców, która właśnie dowiedziała się, że "to chłopiec", może oczekiwać studenta Harvardu. Chcą zobaczyć przystojnego syna, który intelektualnie skoncentruje się na odległych celach. Syn, który reprezentuje Apollina lub Zeusa, świetnie spełnia te wymogi, zadowoli swoich rodziców i poradzi sobie w świecie. Jeśli jednak dziecko, które pojawiło się w rodzinie, reprezentuje jakiś inny archetyp, najprawdopodobniej wywoła wiele złości i doprowadzi do rozczarowań swą niezdolnością do spełnienia pokładanych w nim oczekiwań. Emocjonalny Posejdon lub Dionizos żyjący "tu i teraz" będzie miał najprawdopodobniej spore kłopoty z nagięciem się do programu, który przygotowali dla niego rodzice. Poczucie niedopasowania zapewne wpłynie negatywnie na jego samoocenę. Często dziecko nie pasuje do rodzinnych założeń lub stylu rodziców. Dziecko, które lubi samotność jak Hades lub emocjonalny dystans jak Apollo, będzie uznane przez swych ekstrawertywnych*, pełnych ekspresji rodziców za dziwaka, a oni z kolei wydadzą mu się natrętni. Chłopiec reprezentujący Aresa lub Posejdona czułby się z taką rodziną świetnie, natomiast w atmosferze racjonalnego chłodu, fizycznej powściągliwości, jego potrzeba kontaktu będzie nieakceptowana i niezaspokojona. Są rodziny, które oczekują, że syn będzie podobny do ojca i pójdzie w jego ślady. Bywa i tak, tam gdzie ojciec zawiódł, że każde podobieństwo syna wywołuje w innych uczucia złości żywionej pierwotnie do ojca. Czasem chłopiec wypełnia oczekiwania, które są niezrealizowanymi marzeniami jednego z rodziców. Jakiekolwiek byłyby te oczekiwania, zawsze będą zależne od istniejących treści archetypowych i tego, co można z nich ukształtować. Jeśli jakiś chłopiec lub mężczyzna stara się podołać oczekiwaniom rodziny kosztem własnej natury, może odnieść w życiu sukces, ale nie będzie on dla niego źródłem satysfakcji, albo ponieść porażkę, bo nie dochował wierności własnej prawdzie. Jeśli jednak to, kim jest, spotka się z akceptacją, a on dojdzie do wniosku, że pewne umiejętności towarzyskie lub sztuka rywalizacji będą w życiu przy- Psychologiczne pojęcia ekstrawersji ("ekstra" oznacza po łacinie "na zewnątrz") oraz introwersji, a także słowa ekstawertyk i introwertyk zostały wprowadzone przez C.G. Junga. Ich znaczenie w języku potocznym uległo pewnej zmianie. Ekstrawertyk oznacza obecnie osobę przyjazną i towarzyską. Jung mówi o ekstrawersji jako o postawie charakteryzującej się strumieniem energii psychicznej płynącej w kierunku świata zewnętrznego lub jakiegoś obiektu, prowadzącej do zainteresowania wydarzeniami, ludźmi, przedmiotami oraz do zależności od nich. W przypadku introwertyka energia psychiczna płynie do wewnątrz, koncentruje się on na czynnikach subiektywnych i reakcjach wewnętrznych. datne, wówczas jego przystosowanie do świata nastąpi w sposób naturalny, a nie kosztem autentyczności czy szacunku do siebie.
LUDZIE I ZDARZENIA AKTYWIZUJĄ BOGÓW
Reakcja, która jest archetypowa lub "typowa" dla konkretnego boga, może zostać zaktywizowana lub, by użyć terminu Junga, ukonstytuowana przez inną osobę lub wydarzenie. Weźmy następujący przykład: syn wraca do domu z podbitym okiem i choć nie mówi ani słowa, sytuacja sprawia, że ojciec staje się urażonym, żądnym zemsty Posejdonem, który chce natychmiast złapać tego, kto zrobił to jego synowi. To samo podbite oko może wywołać pogardę dla syna za to, że w ogóle wdał się w bójkę, o ile ojciec reaguje podobnie jak Zeus w stosunku do Aresa. Kiedy młody bóg został zraniony, Zeus nie tylko mu nie współczuł, ale zachował się oceniająco: wyśmiał go, że się skarży, a w dodatku wykorzystał okazję, by wytknąć Aresowi jego obrzydliwą kłótliwość. Podobnie różnorodne reakcje budzi niewierność. Co dzieje się w mężczyźnie, gdy odkrywa on zdradę żony albo dowiaduje się, że kobieta, którą uważa za swoją (mimo że jest ona mężatką i łączy ich tylko romans), ma innego kochanka? Czy zachowuje się jak Zeus i stara się zniszczyć rywala? Czy może stara się zniszczyć kobietę, jak to uczynił Apollo? A może dąży do tego, by poznać szczegóły jak Hermes? Albo obmyśla skomplikowane sposoby złapania kochanków na gorącym uczynku, aby poddać ich publicznemu osądowi wzorem Hefajstosa? Szerszy kontekst historyczny może stworzyć sytuację aktywizującą jakiegoś boga w całym pokoleniu mężczyzn. Na przykład w latach sześćdziesiątych młodzi ludzie z dionizyjską skłonnością do ekstatycznych doświadczeń eksperymentowali z narkotykami. Wielu z nich potrzebowało później pomocy psychiatrycznej, wielu miało poczucie, że doznało duchowego oświecenia. Mężczyźni, którzy normalnie nie doświadczyliby Dionizosa w sobie, wówczas tego doznali i w efekcie są teraz estetycznie i zmysłowo bardziej siebie świadomi. Mężczyźni, którzy walczyli w Wietnamie, mogli zaciągnąć się do wojska dobrowolnie, gdyż identyfikowali się z Aresem, bogiem wojny. Mogli też być nieszczęśliwymi poborowymi. W każdym wypadku sytuacja aktywizowała jakieś aspekty Aresa. Niektórzy doświadczyli pozytywnych więzi z innymi mężczyznami, głębokich przyjaźni, lojalności, czego inaczej nigdy by nie przeżyli. Część mężczyzn pozwoliła, by owładnęła nimi ślepa furia, amok walki Aresa, być może pod wpływem straty przyjaciela, który wpadł w pułapkę, albo udzielił im się nastrój grupy: w rezultacie mężczyźni, którzy w normalnych warunkach nie wzięliby udziału nawet w karczemnej burdzie, dopuszczali się okrucieństw lub zabijali cywilów.
CZYN AKTYWIZUJE BOGÓW, BEZCZYNNOŚĆ HAMUJE ICH
Koncentracja na celu, jasność myśli to cechy kulturowo nagradzane; są bez trudu przyswajane przez mężczyzn typu Apollina, łucznika, którego złote strzały zawsze sięgają odległego nawet celu. Wszyscy inni muszą długo uczyć się tych umiejętności, szczególnie gdy taki nacisk kładzie się na osiąganie dobrych wyników teraz, aby osiągnąć coś później. Na przeciwnym biegunie jest dionizyjski chłopiec ze swymi niedocenianymi zaletami: potrafi bez trudu i bez reszty zaangażować się w świat zmysłów i całkowicie dać się pochłonąć teraźniejszości. Jako młodzieniec, kiedy zachwycał się dotykiem jedwabiu i zamszu albo gdy całym ciałem tańczył przy muzyce, wyrażał wrodzoną zmysłowość, do której nikt go nie zachęcał i która nie stanowi elementu edukacji chłopców. Istnieje powiedzenie: "Czyn jest stawaniem się", które bardzo jasno wyraża, w jaki sposób bogowie mogą zostać wywołani albo rozwinięci poprzez określone działanie. Często sprowadza się ono do pytania: "Czy dasz sobie na to czas?". Na przykład, jakiś biznesmen zdaje sobie sprawę, jaką przyjemność daje mu praca własnych rąk, często godzinami pracuje w swym warsztacie w piwnicy. Jeśli jednak ma mieć czas dla Hefajstosa, nie może przynosić do domu pracy z biura. Podobnie mężczyzna, który kiedyś z radością brał udział w rywalizacyjnych zmaganiach na szkolnym boisku, straci kontakt z agresywną fizycznością Aresa, jeśli nie znajdzie czasu i towarzystwa do gry w siatkówkę, nie włączy się w mecz piłki nożnej lub nie dołączy do drużyny z sąsiedztwa.
BOGOWIE I FAZY ŻYCIA
Każdy człowiek przechodzi przez wiele faz życia. Każda z tych faz może mieć swego własnego, szczególnie ważnego boga lub bogów. Na przykład jakiś mężczyzna do trzydziestego któregoś roku życia mógł być kombinacją Hermesa, ruchliwego boga ze skrzydłami przy butach, i pragnącego ekstazy Dionizosa. Przez kobietę, którą kocha, zostaje jednak postawiony przed wyborem: zwiąże się z nią lub ją utraci. Decyzja, by zaangażować się w ten związek i pozostać w nim wiernym, co (jakkolwiek brzmi zaskakująco) stanowi inny aspekt Dionizosa, prowadzi go do odpięcia Hermesowych skrzydeł od butów i wezwania Apollina, by zająć się pracą. W kolejnych dekadach mogą pojawiać się następne archetypy. Ojcostwo i sukces mogą uaktywnić w nim Zeusa; śmierć żony lub odkrycie, że jest zarażony wirusem AIDS, mogą rozwinąć w nim Hadesa. Zdarza się, że mężczyźni silnie zidentyfikowani z jednym określonym archetypem przechodzą przez fazy, które odzwierciedlają aspekty zawsze tego samego boga. Te rozwojowe wzorce każdego boga będą opisane w poświęconych im rozdziałach.
FAWORYCI PATRIARCHATU
Patriarchat, ten niewidoczny, hierarchiczny system - służący nam jako nasze kulturowe prokrustowe łoże, ponieważ narzuca wartości i daje władzę - ma swoich faworytów. Zawsze są wygrani i przegrani, archetypy faworyzowane i te, które są w niełasce. Tak samo mężczyźni, będący uosobieniem poszczególnych bogów, są nagradzani lub odrzucani. Patriarchalne wartości sprawiają, że zdobywanie władzy, racjonalne myślenie, samokontrola są nieświadomie lub świadomie wzmacniane przez matki, ojców, rówieśników, szkoły i inne instytucje, mające prawo karania chłopców i mężczyzn za ich zachowanie. W efekcie mężczyźni uczą się konformizmu i usztywniają swoje zachowanie i emocje. Uczą się zakładać właściwą personę (akceptowalną postawę oraz sposób bycia, czyli twarz, jaką pokazują światu) wraz z oczekiwanym od nich ubiorem odpowiednim dla ich klasy społecznej. Wszystko, co jest nieakceptowane przez innych, niezgodne z obowiązującymi standardami zachowania, może stać się źródłem winy lub wstydu dla mężczyzny, który jest w ten sposób umieszczany na prokrustowym łożu. Prowadzi to do psychologicznego odcięcia tych archetypów lub własnych części, które powodują, że mężczyzna (lub kobieta) odczuwają wstyd lub własną nieadekwatność. Ujmując rzecz metaforycznie, biblijne napomnienie rozpoczynające się od słów: "Jeśli twoja prawica jest powodem grzechu, odetnij ją" jest nakazem psychicznego samookaleczenia. Mężczyźni najczęściej odcinają emocjonalne, delikatne, wrażliwe i instynktowne aspekty samych siebie. Jednakże nawet to, co odcięte lub pogrzebane, nadal istnieje w psyche. Może na chwilę zejść do podziemia lub znaleźć się na jakiś czas poza świadomością, ale może pojawić się na nowo, gdy (po raz pierwszy lub po raz pierwszy od czasu dzieciństwa) archetyp ten zostanie zaakceptowany w jakimś związku lub sytuacji. U mężczyzn, którzy mają ukryte życie, nieakceptowane uczucia i czyny wiodą własny żywot cienia i mogą być potajemnie przeżywane, czego nikt się nie domyśla, aż do momentu, kiedy to się wyda i wybuchnie skandal. Tak właśnie było w przypadku szanowanych kaznodziejów, postaci telewizyjnych, potępiających grzechy ciała, którzy przeżyli wielkie upokorzenie, gdy potępiany Dionizos w nich ujrzał światło dzienne.
ZNAJOMOŚĆ BOGÓW UMACNIA NAS
Znajomość bogów stanowi źródło osobistej mocy. W niniejszej książce spotkacie każdego z bogów, będziemy omawiać ich wizerunek, mit i archetyp. Zobaczycie, jak wpływają oni na osobowość i nasze priorytety, zobaczycie, w jaki sposób wiążą się z nimi specyficzne trudności psychologiczne. Rozumieniu bogów musi towarzyszyć rozumienie patriarchatu. Są to dwie potężne, niewidzialne siły, które poprzez interakcję wpływają na indywidualnego mężczyznę. Patriarchat uwydatnia wpływ niektórych archetypów i umniejsza wpływ innych. Wiedza o bogach może pogłębić naszą wiedzę o sobie i samoakceptację, otworzyć mężczyznom drogę do rozmawiania z innymi na swój temat i dać mężczyznom i wielu kobietom siłę do dokonywania wyborów prowadzących do samorealizacji i radości. W Odwadze tworzenia Rollo May zdefiniował radość jako "emocję towarzyszącą wzmożonej świadomości, nastrój obecny w doświadczaniu aktualizacji własnego potencjału" [2]. Archetypy są potencjałem. W nas i w naszej patriarchalnej kulturze są obecni bogowie, których trzeba wyzwolić, i bogowie, których trzeba okiełznać.
NOWA PSYCHOLOGICZNA TEORIA I NOWA PERSPEKTYWA
Książka ta pokazuje mężczyzn i psychologię mężczyzny w zupełnie nowym świetle. Tropiąc motywy mitologii i teologii, stwierdziłam, że patriarchalna postawa wrogości do synów jest bardzo wyraźna. Podobna postawa jest także obecna w teorii psychoanalizy. Opisuję efekt paternalistycznego antagonizmu i odrzucenia w psychologii mężczyzn w rozdziale 2: Ojcowie i synowie: mity mówią o patriarchacie. Rozdział ten zawiera pogląd psychoanalityczki Alice Miller, która pokazuje, że mit Edypa zaczyna się zamiarem ojca, by zabić syna. W każdej rodzinie czy kulturze, w której synowie postrzegani są jako zagrożenie dla ojców i zgodnie z tym traktowani, psychika synów i klimat kultury są zaburzone. Jest to nowa psychologiczna perspektywa. Ponadto książka ta jest psychologią mężczyzny, w której uznaje się, że wpływ kultury na rozwój archetypów jest bardzo ważny. To w psychologii jungowskiej nowy element. W rozdziale 12 Brakujący bóg rozważam pojawienie się nowego męskiego archetypu; możliwość jego istnienia zakłada koncepcja pola morfogenetycznego Ruperta Sheldrake'a. Podsumowując, książka ta przedstawia systematyczny i spójny sposób rozumienia psychologii mężczyzny poprzez męskie archetypy, których personifikację stanowią bogowie greccy (obecni także w kobietach). Poprzednia moja książka Boginie w każdej kobiecie opisywała greckie boginie i kobiece archetypy (obecne także w mężczyznach) jako podstawy archetypowej psychologii kobiety. Obie te pozycje prezentują nową psychologię człowieka, która bierze pod uwagę naszą różnorodność i złożoność. Ta oparta na panteonie greckich bóstw psychologia jest odbiciem bogactwa natury ludzkiej, pokazuje związek pomiędzy czynami podjętymi z najgłębszej potrzeby psychiki, a boskim, sakralnym wymiarem natury.
Dlaczego tak wielu mężczyzn czuje, że ich życie jest puste i i pozbawione sensu. Dlaczego cierpią na pracoholizm, depresję, alkoholizm. Czy tak łatwo wybuchają złością? Dlaczego w wieku średnim chcieliby zacząć wszystko od nowa, ale nie wiedzą jak? Na Olimpie nie wszyscy bogowie byli mile widziani. Władca Zeus jednych faworyzował, a innymi pogardzał. Tak samo jest we współczesnym świecie. Uznaniem cieszą się mężczyżni trzeżwo myślący, zaradni, pewni siebie, jak Hermes i Apollo. Aby osiągnąć sukces, mężczyzna musi odciąć najbardziej emocjonalne, delikatne i wrażliwe części swojej psychiki i płaci za to ogromną cenę. Jean Shinoda Bolen pokazuje, jak dopuścić do głosu odtrąconych bogów, jak korzystać z mocy Aresa, Hefajstosa czy Dionizosa. Mężczyżnie ta książka pozwoli odkryć radość życia, kobiecie - zrozumieć mężczyznę, a obojgu umożliwi głębokie spotkanie.