Eutyfron
Platon
O pobożności (czym nie jest)
EUTYFRON. A to co znowu, Sokratesie? Cóż to się stało, żeś porzucił rozprawy w Likejonie, a tu się teraz kręcisz koło Portyku Króla? Chybaż przecie i ty nie masz sprawy u Króla, tak jak ja?
SOKRATES. W Atenach, Eutyfronie, to się nie nazywa sprawa, ale proces państwowy.
EUTYFRON. Co ty mówisz? Proces państwowy ktoś ci, widać, wytoczył, bo nie przypuszczam, żebyś ty komu innemu.
SOKRATES. No nie.
EUTYFRON. Więc tobie ktoś inny.
SOKRATES. Oczywiście.
EUTYFRON. Któż taki?