O politeizmie i monoteizmie

You voted 3. Total votes: 19400

Josfi Brodski

Chciałbym tutaj dodać - bo następna okazja może się nie nadarzyć -że jednym z najsmutniejszych wydarzeń w rozwoju naszej cywilizacji była konfrontacja politcizmu grecko-rzymskiego z monoteizmem chrześci­jańskim i jej dobrze znany rezultat. Nie była ona doprawdy konieczna ani intelektualnie, ani duchowo. Człowiek ma tak ogromne zdolności metafizyczne, że mógłby pomieścić w głowie współistnienie tych dwóch wyznań, nie mówiąc już o fuzji. Dobrym przykładem jest tu przypadek Juliana Apostaty, a także bizantyjskich poetów pierwszych pięciu wieków naszej ery. Poeci na ogół dają najlepszy dowód kompatybilności, gdyż siła odśrodkowa poezji często wypycha ich daleko poza krańce jednej z tych doktryn, a czasem obu naraz. Czy rzeczywiście politeizm Greków i Rzy­mian oraz monoteizm chrześcijan były tak dalece nie do pogodzenia? Czy trzeba było wyrzucać przez okno aż tyle osiągnięć intelektualnych sprzed narodzenia Chrystusa? (Żeby utorować później drogę renesan­sowi?) Dlaczego to, co mogło być dokładką, stało się alternatywą? Czy to możliwe, że Pan, pełen miłości, nic mógł strawić Eurypidesa lubTeo-kryta, a jeśli nie mógł, jak to świadczy o jego żołądku? A może, by użyć współczesnego żargonu, szło w gruncie rzeczy o władzę, o przejęcie świą ryń pogańskich, żeby pokazać, kto tu rządzi?

Może. Ale poganie, aczkolwiek pokonani, mieli w swym panteonie muzę historii, wykazując tym samym lepsze zrozumienie dla jej boskośc i niż zwycięzcy Obawiam się, że w całym, dobrze wytyczonym, przejściu od grzechu do odkupienia nie znajdzie się podobnej postaci o porów nywalnym zasięgu. Obawiam się, że los politeistycznej koncepcji czasu w rękach monoteizmu chrześcijańskiego stanowił pierwszy krok ucieczki ludzkości od poczucia arbitralności egzystencji wprost w pułapkę deter minizmu historycznego. Obawiam się ponadto, że właśnie ten uniwei salizm zawarty w oglądaniu się za siebie ujawnia redukcyjny charaktei monoteizmu - redukcyjny z definicji.

Że rozbiliśmy ich posągi,

że ich wygnaliśmy z ich świątyń,

bogowie jednak od tego nie umarli...[ Przełożył Zygmunt Kubiak.]

Tak napisał grecki poeta, Konstandinos Kawafis, dwa tysiące lat po redukcji historii - pomyślmy o młodych na tej sali! — ze stereo do mono. Miejmy nadzieję, że się nie myli.

Nawet jednak przed sekularyzacją historii — dokonaną po to, aby stała się zaledwie nauką - szkoda już została wyrządzona; despotyczna ręka wy­kształcona przez determinizm historyczny w ciągu rych dwóch tysięcy lat uchwyciła świadomość nowożytną mocno i, zda się, nieodwracalnie. Za­tarła się różnica między czasem a chronologią - najpierw zaprzepaścili ją historycy, potem ich odbiorcy. Nie sposób winić którejkolwiek z tych grup, albowiem nowa wiara, zagarnąwszy miejsca pogańskiego kultu, porwała też metafizykę czasu.

[fragment z Pochwała nudy, Kraków, 2016, s. 106-107]